Bełchatowianie, walcząc wiosną rozpaczliwie o ligowy byt, pokonali rywalizującego w tym samym czasie o przepustkę do rozgrywek europejskich Górnika 2:0 (co ciekawe, jesienią 2013 roku w dokładnie takim samym stosunku wygrali zabrzanie). Ostatecznie żaden z tych zespołu celu swojego nie osiągnął, ale w dużo lepszych humorach rozgrywki zakończyli podopieczni Adama Nawałki, którzy uplasowali się na wysokim piątym miejscu, podczas gdy PGE GKS Bełchatów z najwyższą klasą rozgrywkową musiał się pożegnać.
Choć od majowej potyczki ligowej aż tak dużo czasu nie minęło, w sobotę obie ekipy zmierzą się już w zupełnie innych realiach. Górnik jest bowiem obecnie liderem T-Mobile Ekstraklasy, podopieczni Kamila Kieresia zaś próbują przystosować się do gry na jej zapleczu, ale póki co idzie im to bardzo mozolnie. Mecz w Bełchatowie będzie na pewno ważnym sprawdzianem dla gospodarzy, których celem nadrzędnym jest ponowny awans do elity. Rywalizacja z niepokonanym w tym sezonie zespołem z Zabrza powinna pokazać na jakim etapie swojej krucjaty znajduje się obecnie GKS.
Motywacje przyjezdnych będą zupełnie inne. Po ostatnim przekonującym, wyjazdowym zwycięstwie nad Widzewem Łódź zabrzanie mają szansę potwierdzić, że są w gazie i awansować do kolejnej rundy Pucharu Polski, w którym w ostatnich latach zupełnie sobie nie radzili, przegrywając między innymi ze znacznie niżej notowanymi: Flotą Świnoujście czy Gryfem Wejherowo. Teraz dodatkowym smaczkiem rywalizacji Górnika z GKS-em powinien być fakt, że zwycięzca tej pary w kolejnej rundzie zmierzy się najprawdopodobniej z obrońcą trofem - Legią Warszawa (pod warunkiem, że mistrz Polski pokona na wyjeździe Rozwój Katowice.
Bełchatowianie wydają się mieć przed sobotnim spotkaniem znacznie więcej zmartwień na głowie niż ich najbliżsi rywale. Zespół Kamila Kieresia z olbrzymim trudem strzela bramki. Sytuacja jest na tyle ciężka, że napastników wyręczać muszą... obrońcy. Co więcej, trener Brunatnych wciąż nie może skorzystać z kilku wartościowych zawodników, którzy borykają się z kłopotami zdrowotnymi (m. in. Kamil Wacławczyk i Patryk Rachwał). Jakby tego było mało, antybiotyki bierze chory Mateusz Mak i trudno zakładać, że szkoleniowiec PGE GKS-u zaryzykuje i pośle do boju z Górnikiem młodego zawodnika, który jest jednym z motorów napędowych zespołu.
Adam Nawałka takich problemów nie ma, ale zastanawia się pewnie czy warto desygnować do gry Prejuce'a Nakoulmę, którym ponoć żywo zainteresowane jest sławne FC Porto. W takiej sytuacja groźba potencjalnego urazu wydaje się być bardzo niepokojąca. Z drugiej jednak strony "Prezes", który miał olbrzymi udział w rozbiciu Widzewa, prezentuje się w ostatnich tygodniach bardzo dobrze, więc szkoda byłoby go wybijać z rytmu.
W sobotę w Bełchatowie emocji nie powinno zabraknąć. Kto z zapowiadającej się niezwykle interesująco rywalizacji wyjdzie górą?
PGE GKS Bełchatów - Górnik Zabrze
/ sob 17.08.2013 godz. 14:30
Przewidywane składy:
PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Maciej Wilusz, Raul Gonzalez, Kamil Poźniak, Szymon Sawala, Grzegorz Baran, Bartłomiej Bartosiak, Michał Mak, Patryk Rynkiewicz.
Górnik Zabrze: Norbert Witkowski - Paweł Olkowski, Adam Danch, Seweryn Gancarczyk, Rafał Kosznik, Krzysztof Mączyński, Radosław Sobolewski, Mariusz Przybylski, Maciej Małkowski, Mateusz Zachara, Prejuce Nakoulma.
Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Zielona Góra).