Wiślacy byli zdecydowanymi faworytami konfrontacji z Zagłębiem, ale drugoligowiec postawił im poprzeczkę wysoko w pierwszej połowie. Sosnowiczanie grali wtedy dobrze i uważnie, i mieli nawet szansę na zdobycie bramki, ale Łukasz Matusiak trafił w poprzeczkę. Gra była wyrównana do momentu zdobycia przez piłkarzy Białej Gwiazdy pierwszego gola.
[i]
- Myślę, że na początku graliśmy trochę nerwowo, akcje się kleiły, ale nie było tego ostatniego podania. Wydaje mi się, że ta bramka nam trochę pomogła, zrobiło się więcej miejsca na boisku i fajnie, że zdobyliśmy cztery gole -[/i] przyznał strzelec pierwszej bramki Michał Chrapek. Po powrocie na boisko, w 50. minucie Łukasz Garguła podwyższył wynik na 2:0, co sprawiło, że gra sosnowiczan załamała się.
Druga połowa piątkowego spotkania była jednostronna, krakowianie grali spokojnie, a ich rywale coraz częściej gubili się we własnym polu karnym. - Gdy się wygrywa, gra się łatwiej. Pod koniec meczu prowadziliśmy wysoko i trochę za duże rozluźnienie w nas weszło, powinniśmy strzelić jeszcze kilka bramek, ale najważniejsze, że przechodzimy dalej - podkreślił Chrapek.
W 1/8 finału Pucharu Polski Wisła zmierzy się ze zwycięzcą pary Siarka Tarnobrzeg - Lechia Gdańsk (mecz odbędzie się 17 sierpnia). Kolejna runda zostanie rozegrana 22 października.