Kibice Ruchu Chorzów od kilkunastu już lat nie pojawiają się na Wielkich Derbach Śląska rozgrywanych przy Roosevelta. W ten sposób czczą oni pamięć dwóch kibiców Niebieskich, Remigiusza Theima i Rajmunda Dryndy, którzy przed laty zginęli z rąk pseudokibiców Górnika Zabrze.
Do tradycji należy też, że kibice jedenastki z Cichej wybierają się na każdy ostatni przed wyjazdem Ruchu do Zabrza trening, by zmotywować zawodników przed jednym z dwóch najważniejszych dla siebie meczów w sezonie.
Nie inaczej było w czwartek, kiedy na popołudniowych zajęciach chorzowskiej drużyny pojawiło się kilkuset kibiców, którzy zaprezentowali oprawę pirotechniczną i głośnym śpiewem dopingowali trenujących piłkarzy.
Pod koniec zajęć szalikowcy zaapelowali do drużyny, by ta zrobiła Górnikowi... Meksyk. Okrzyki te nawiązywały do ostatnich głośnych zajść na plaży, do których doszło podczas wyjazdu kibiców z Chorzowa na mecz 1/16 finału Pucharu Polski z Arką Gdynia.
Podczas przedderbowej konferencji prasowej trener Zieliński wrócił do elektryzujących polskie media zdarzeń na gdyńskiej plaży. - Poczekajmy na wyjaśnienie sytuacji. Na pewno wydarzenia na plaży w Gdyni bulwersują wszystkich i splendoru Ruchowi nie przynoszą - przyznaje trener drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.