Olimpia Elbląg przegrała w Stalowej Woli z miejscową Stalą 0:1. Jedynego gola Stalówka zdobyła po dobitce z rzutu karnego. - Żałujemy tego meczu. Przegraliśmy po karnym w 85. minucie. Będziemy musieli odrobić te stracone punkty. W pierwszej połowie mieliśmy swoje sytuacje. Gdybyśmy je wykorzystali, to na pewno grałoby się nam inaczej. Wynik mógłby być inny - powiedział nowy napastnik Olimpii Rafał Leśniewski.
Gospodarze sobotniej potyczki nie sprawiali do przerwy problemów Olimpii. Po zmianie stron obraz gry się zmienił i to zielono-czarni byli stroną dominującą. - Parę razy poszliśmy z kontrą. Miałem dobrą okazję, ale sędzia zasygnalizował spalonego, mimo że jestem przekonany, że go nie było. Stanąłbym wtedy oko w oko z bramkarzem Stali. Ogólnie były jakieś okazje, ale może nie 100 proc. Na pewno pierwsza połowa była lepsza niż druga - dodał.
Sporo pretensji do pracy sędziów miał trener Olimpii Oleg Raduszko. - Nie chcę oceniać pracy arbitrów. Z mojej perspektywy nie mogłem być na spalonym, gdyż ze 2 metry przede mną stał gracz Stali. To nie był błąd, ale wielbłąd - kontynuuje.
Leśniewski nie zaliczy więc debiutu w barwach Olimpii do udanych. Miałem szanse na gola. debiut nie jest więc udany, gdyż przyjechaliśmy po trzy punkty, a wracamy nawet bez jednego. Nie udało się, mówi się trudno. Trzeba podnieść głowę, grać dalej i wygrać w kolejnym meczu - stwierdził Leśniewski.
Leśniewski od Elbląga trafił z Zawiszy Bydgoszcz. W ekstraklasie zagrał zaledwie kilka minut w pojedynku z Widzewem Łódź, ale na skutek sporej konkurencji w ataku musiał zmienić klub, aby móc regularnie grać. - Nie udało się przebić do pierwszego składu Zawiszy i dlatego jestem w Olimpii. Nie chcę już o tym rozmawiać. To temat zamknięty. Jestem w Elblągu i skupiam się na grze tutaj - dodał.
Nowy piłkarz Olimpii jest wychowankiem Nielby Wągrowiec, z której trafił do Zawiszy. W Nielbie grał z Tomaszem Mikołajczakiem, który zaliczył przygodę w Lechu Poznań i Romanem Maciejakiem, którego pozyskał swego czasu Piast Gliwice. Razem stanowili ciekawy, ofensywny tercet. Leśniewski najpierw był pomocnikiem, później ze względu na dużą ilość goli został przemianowany na napastnika. Nie często spotyka się sytuację, że ze średniaka II-ligowego do ekstraklasy trafia w krótkim czasie trójka piłkarzy.
- Ja akurat najpierw trafiłem do I ligi, a później wywalczyłem awans z Zawiszą. Jeśli strzela się regularnie gole i jest się w młodym wieku, to na pewno skauci to widzą. Dlaczego więc nie dać im szansy. Udawało się nam strzelać te bramki. W Wągrowcu graliśmy bardzo ofensywnie. Strzelaliśmy dużo goli, ale i sporo traciliśmy - zakończył Rafał Leśniewski.
Rafał Leśniewski: Temat Zawiszy jest zamknięty
Rafał Leśniewski nie zaliczy do udanego debiutu w barwach Olimpii Elbląg. Jego zespół przegrał, a były napastnik Zawiszy Bydgoszcz zmarnował kilka okazji na gola.
Źródło artykułu: