Jozef Certik: Kartka to efekt mojej głupoty

W dwóch ostatnich meczach, słowacki piłkarz musiał zadowolić się wchodzeniem z ławki rezerwowych. W spotkaniu z Arką Gdynia został desygnowany do I składu, ale rozegrał tylko 42 minuty.

28-letni piłkarz zza południowej granicy przedwcześnie opuścił boisko, po drugiej żółtej kartce, którą zobaczył za faul na Brazylijczyku Marcusie Viniciusie. Wtedy już goście prowadzili 2:0 po dwóch trafieniach Marcusa Viniciusa.

- Druga kartka to efekt mojej głupoty. Jeśli chodzi o pierwszą to też nie mam zastrzeżeń do arbitra. W przerwie trener powiedział w szatni, że mimo wszystko mamy grać swoje, co było bardzo ciężkie, bo graliśmy już w dziesięciu. Czuję się winny - mówił wyraźnie przybity Jozef Certik.

Jozef Certik dostał szansę od trenera Kuźmy i nie wykorzystał jej najlepiej
Jozef Certik dostał szansę od trenera Kuźmy i nie wykorzystał jej najlepiej

Sandecja grała w osłabieniu, ale w drugiej połowie miała momenty lepszej gry, niż w pierwszej odsłonie. W 51. minucie bliski szczęścia był inny Słowak Peter Petran. Stoper gospodarzy był już w szesnastce, ale tam jego strzał wybronił bramkarz Arki Michał Szromnik.

- Szkoda tej okazji, bo przy wyniku 1:2 jeszcze byłaby jakaś szansa na odwrócenie losów tej potyczki. Niestety, nie udało się. Ciężko wytłumaczyć to, co się z nami dzieje w pierwszoligowych meczach. Problem leży chyba w głowach. Za dużo chcemy i to nam przeszkadza, a w naszej grze jest jakaś niemoc. Musimy się przełamać i mam nadzieję, że w końcu zaczniemy zbierać punkty w najbliższych kolejkach - dodał 28-letni skrzydłowy.

Komentarze (0)