Kamil Sylwestrzak: Jedziemy tam zwyciężyć i przerwać serię

Nastroje wśród kieleckich zawodników przed meczem z Podbeskidziem są jak zawsze bardzo bojowe. Czy temperament i nowa taktyka pozwolą Koronie wreszcie zwyciężyć na wyjeździe?

- Nie będzie to łatwy mecz, jak zresztą żaden w ekstraklasie, ale jedziemy tam wygrać i jedyne co mogę obiecać to, że drużyna będzie walczyła do ostatniego gwizdka. O to jestem naprawdę spokojny - mówi obrońca Korony, Kamil Sylwestrzak.

Praktycznie przesądzone jest już odejście Tomasza Lisowskiego z drużyny Jose Rojo Martina, co stawia 25-latka w dość uprzywilejowanej pozycji. Brak konkurenta w postaci "Lisa" otwiera przed nim furtkę do częstszych występów w pierwszym zespole. - Mam nadzieję, że tak będzie. Na pewno ciężko pracuję i będę dalej pracował żeby utrzymać dobrą dyspozycję i miejsce w składzie.

Sylwestrzak nie ukrywa jednak, że obecność w kadrze takiego zawodnika jak Lisowski dawała mu bardzo dużo. - Jakby nie patrzeć z Tomkiem byliśmy zżyci. Znaliśmy się już wcześniej, przed moim przyjściem do Korony. Jego obecność mobilizowała mnie cały czas. Dużo się od niego nauczyłem. Już go z nami najprawdopodobniej nie będzie, ale będzie za to Pyłypczuk dlatego cały czas muszę ciężko pracować, żeby móc grać.

Zmiana systemu gry sprawiła, że koroniarze zaczęli prezentować się bardziej ofensywnie, wykorzystując przy tym bocznych defensorów. Taka taktyka jak najbardziej odpowiada "Małpie". - Cały czas staramy się być przy piłce, jak najdłużej utrzymywać się przy niej. Szybko doskakiwać do rywala, tak jak to było widoczne z Piastem. Myślę, że każdemu to odpowiada, zarówno kibicom jak również nam piłkarzom.

Zawodnik, który do Kielc trafił w poprzednim sezonie liczy, że 6. kolejka przyniesie jego drużynie przełamanie w meczach wyjazdowych. Sylwestrzak nie ukrywa, że wszystkim w szatni doskwiera już seria o której głośno od kilkunastu miesięcy. - Najlepiej jakbyśmy o tym nie myśleli wychodząc na boisko. Na pewno będziemy się starali nie myśleć, że to jest nasz osiemnasty mecz bez wygranej, tylko jedziemy tam zwyciężyć i przerwać tą serie - zakończył.

Źródło artykułu: