Mateusz Klich po meczu z Danią dostał kolejną szansę od Waldemara Fornalika i na pewno nie zawiódł. Po jego fantastycznym podaniu Piotr Zieliński znalazł się sam na sam z bramkarzem Czarnogóry. - Co z tego, że ładnie odegrałem do Piotrka skoro on tej sytuacji nie wykorzystał. Żałuję, że nie potrafiliśmy wykorzystać swoich szans - mówił przybity zawodnik.
Polacy przez pierwsze 10. minut dominowali na placu gry, jednak to goście wyszli na prowadzenie. - Jedna akcja, jedna minuta dekoncentracji i straciliśmy bramkę, mimo że kontrowaliśmy przebieg spotkania i to my powinniśmy wyjść na prowadzenie. Mieliśmy bardzo dużo sytuacji i jedną z nich trzeba było zamienić na bramkę. Szkoda straconego gola w takim momencie - kontynuował pomocnik.
W drugiej połowie rywale poprawili grę w defensywie i Polacy mieli problemy ze stwarzaniem sytuacji. - Trudno było przedrzeć się przez tylu zawodników. My z minuty na minute musieliśmy angażować w akcje więcej graczy przez co goście mogli groźnie kontrować. Jaka atmosfera panowała w szatni po zakończeniu spotkania? - Panowała cisza, bo każdy zdaje sobie sprawę w jakiej znajdujemy się sytuacji.
Reprezentacja zmierzy się jeszcze z San Marino, Ukrainą, Anglią. - Teraz skupiamy się na najbliższym meczu. Będziemy walczyć dalej. Nie będzie tak, że pojedziemy na dwa wyjazdy i oddamy mecz bez walki - zakończył.
Z Warszawy dla portalu SportoweFakty.pl,
Bartosz Wiśniewski