Pożegnanie legendy - relacja z meczu Jagiellonia Białystok - Franek Team

Na Stadionie Miejskim w Białymstoku w obecności 5000 widzów pożegnano legendę Jagiellonii, Wisły Kraków i reprezentacji Polski - Tomasza Frankowskiego.

Ivan Novikov
Ivan Novikov

Festyn na stadionie rozpoczął się już o godzinie 15:00. Wtedy na boisko wybiegły drużyny trampkarzy młodszych Jagiellonii Białystok i krakowskiej szkółki piłkarskiej Akademia 21. Następnym punktem programu było starcie Reprezentacji Artystów Polskich z rocznikiem 74 Jagiellonii. Jednak wszyscy zgromadzeni na stadionie z niecierpliwością czekali na ostatni mecz, a więc spotkanie Jagiellonii Białystok z ekipą zwołaną przez Frankowskiego - Franek Team.

W zespole Franek Team znalazło się wiele gwiazd Wisły Kraków i reprezentacji Polski, którzy mieli przyjemność grać w razem z Tomaszem Frankowskim. Franek Team z ławki poprowadzili Henryk Kasperczak i Michał Probierz, a cały mecz komentował popularny komentator Polsatu Mateusz Borek.

W zespole Jagiellonii zadebiutował testowany Hiszpan Jokin Esparza, dla którego ten towarzyski mecz był świetną okazją by pokazać próbkę swoich możliwości i przekonać do siebie Piotra Stokowca.

Obydwie drużyny rozpoczęły spotkanie od szybkich ataków i niemal od razu kapitalną okazję na objęcie prowadzenia nie wykorzystał Kamil Kosowski, którego strzał z bliskiej odległości instynktownie powstrzymał Jakub Słowik. Po kilkunastu minutach wyraźną przewagę posiadała Jagiellonia i bramki dla gospodarzy były jedynie kwestią czasu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dawida Plizgi piękną główką popisał się Ugochukwu Ukah i było 1:0. Tuż po wznowieniu gry żółto-czerwoni zaatakowali kolejny raz i Dawid Plizga zdobył bramkę mocnym strzałem z ponad 20 metrów. Na 3:0 mógł podwyższyć Alexis Norambuena, jednak szybki rajd po skrzydle zwieńczył minimalnie niecelnym uderzeniem. Tuż przed przerwą szansę na kontaktowego gola miał Grzegorz Pater, jednak piłka po jego strzale minęła słupek.

Po przerwie z jeszcze większym animuszem zaatakowali białostoczanie. Kapitalnie prezentował się na skrzydle Jokin, dobrze wprowadził się też Mateusz Piątkowski. Duży aplauz na trybunach wzbudziła obecność na boisku Niki Dzalamidze, który nie grał prawie pół roku z powodu kontuzji. Na 10 minut przed końcem rywalizacji Piotr Stokowiec desygnował do gry masażystów Jagiellonii i swojego asystenta Łukasza Smolarowa, po czym sam również wbiegł na murawę. Po chwili olejną akcję skrzydłem przeprowadził Jokin, wrzucając piłkę w pole karne, a całą akcję strzałem głową zamknął... masażysta Jagiellonii Marcin Piechowski.

Drużyna Franek Team nie rezygnowała z walki o korzystny wynik i sam na sam z Jakubem Słowikiem znalazł się Tomasz Frankowski i zdobył kuriozalnego gola, puszczając piłkę między nogami bramkarza. W ostatnich 3 minutach zespół Franka grał wszystkimi 16 zawodnikami w polu i szybko wykorzystał liczebną przewagę. Po zagraniu Macieja Stolarczyka, do siatki trafił Olgierd Moskalewicz. Na zakończenie meczu padła bramka "stadiony świata". Piotr Stokowiec z połowy boiska przelobował Artura Sarnata i ustalił wynik spotkania - 4:2.

Po meczu publiczność wynagrodziła wszystkich uczestników widowiska gromkimi brawami i najgłośniej brzmiała popularna przyśpiewka: "Franek, Franek, łowca bramek!"

Jagiellonia Białystok - Franek Team 4:2 (2:0)
1:0 - Ugochukwu Ukah 19'
2:0 - Dawid Plizga 20'
3:0 - Marcin Piechowski 42'
3:1 - Tomasz Frankowski 45'
3:2 - Olgierd Moskalewicz 48'
4:2 - Piotr Stokowiec 50+2'

Składy:

Jagiellonia Białystok: Jakub Słowik - Alexis Norambuena, Michał Pazdan, Ugochukwu Ukah, Jakub Tosik - Dani Quintana, Rafał Grzyb, Maciej Gajos, Jokin Esparza - Dawid Plizga - Bekim Balaj. Rezerwowi: Mateusz Piątkowski, Martin Baran, Tomasz Bandrowski, Nika Dzalamidze.

Franek Team: Artur Sarnat, Daniel Dubicki, Maciej Stolarczyk, Bogdan Zając, Kazimierz Węgrzyn, Mirosław Szymkowiak, Ryszard Czerwiec, Kamil Kosowski, Grzegorz Pater, Łukasz Sosin, Tomasz Frankowski. Rezerwowi: Marek Walburg, Krzysztof Bukalski, Remigiusz Jezierski, Olgierd Moskalewicz, Jarosław Lato, Marek Konieczny.

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok).

Widzów: 5000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×