Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu Rafał Ulatowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl mówił: - Cel jest postawiony i chcemy awansować do Ekstraklasy czyli jest to proces, który nie trwa kolejkę, dwie czy pięć, ale co najmniej cały sezon i ja też podpisałem taki kontakt. W związku z tym wydaje mi się, że na chwilę obecną jestem człowiekiem na właściwym miejscu.
Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Ulatowski pracował w legnickim klubie przez trzy miesiące. Pod jego wodzą zespół wygrał dwa mecze w Pucharze Polski i awansował do 1/8 finału tych rozgrywek. W siedmiu meczach ligowych drużyna, która ma aspiracje sięgające T-Mobile Ekstraklasy, nie wygrała jednak ani razu - Miedź Legnica z trzema punktami na koncie (4 porażki i 3 remisy) zajmuje ostatnie miejsce w tabeli I ligi.
Co warte podkreślenia, legniczanie do pozycji dającej utrzymanie tracą 4 punkty, a do lidera aż 13 oczek. Ulatowski jeszcze kilka dni temu otrzymał ultimatum od właściciela Miedzi, Andrzeja Dadełło. Szkoleniowiec w najbliższych trzech kolejkach musiał wyprowadzić zespół ze strefy spadkowej, by pozostać na stanowisku. Zwolniono go już po pierwszym, przegranym spotkaniu. - W ultimatum postawionym trenerowi oczekiwałem w trzech meczach zwycięstw, a nie kolejnej porażki. Wiem, że kibice liczyli na moją szybszą reakcję po słabym początku sezonu, ale w pierwszych spotkaniach niekorzystne wyniki były częściowo skutkiem błędów sędziów i, niestety, musiało to mieć wpływ na moje decyzje. Tak jest po prostu uczciwie i sprawiedliwie - dla mnie to ważne. Z tą filozofią dotąd radziłem sobie w życiu, poradzę sobie i w Miedzi - wyjaśnił Dadełło.
Do czasu zatrudnienia nowego szkoleniowca obowiązki pierwszego trenera Miedzi przejmie dotychczasowy drugi trener Piotr Tworek.