Tomasz Frankowski: Wisła jest wysoko dzięki trenerowi Smudzie
Sobotnie 186. derby Krakowa skłoniły Tomasza Frankowskiego do tego, by pierwszy raz wybrać się na stadion Cracovii w roli widza. - Widowisko mogło się podobać - komentuje "Franek"
- Myślę, że nie będę odkrywczy. Był komplet publiczności, pod względem poziomu walki, determinacji i zaangażowania mecz mógł się podobać. Natomiast piłkarsko? Trochę pozostawia do życzenia. Wynik remisowy uważam za adekwatny do sytuacji bramkowych, które stworzyły sobie oba zespoły - ocenia krakowską Świętą Wojnę Frankowski. - W pierwszej połowie Wisła zaprezentowała wyższą jakość i przeważała. Po przerwie to Cracovia narzuciła swój styl, któremu Wisła się poddała i o mały włos nie przypłaciła tego porażką. Myślę, że obie drużyny mogą się znaleźć w pierwszej ósemce po zasadniczej - dodaje.
Czy podobnie jak w reprezentacji Polski, Frankowski dołączy do sztabu szkoleniowego "Franza" przy Reymonta 22? - Ja myślę, że obecni współpracownicy trenera Smudy wykonują dobrą pracę i nie ma co zmieniać - uśmiecha się legendarny snajper.