Piast Gliwice odkuje się na Kolejorzu za ostatnie niepowodzenia?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piast Gliwice, który w piątek pewnie pokonał Widzew Łódź podejmie w poniedziałkowy wieczór Lecha Poznań. Drużyna Marcina Brosza liczy, że uda jej się w potyczce z Kolejorzem zdobyć komplet punktów.

W tym artykule dowiesz się o:

Piast Gliwice zażegnał już serię pięciu meczów bez zwycięstwa i po zwycięstwie nad Widzewem Łódź zamierza pójść za ciosem w starciu z Lechem Poznań. - Wierzymy, że mecz z Widzewem był dla nas przełomowy. Nie da się ukryć, że ostatnie kolejki nie szły po naszej myśli i towarzyszył nam spory niedosyt. Chcieliśmy z łodzianami wygrać przekonująco i to nam się udało - mówi Tomasz Podgórski, kapitan gliwickiej drużyny.

W potyczce z drużyną Radosława Mroczkowskiego cała ekipa niebiesko-czerwonych spisała się na miarę oczekiwań. - Udało nam się w końcu zagrać dobry mecz jako zespół. Nie było na boisku słabszego elementu. Mało pracy miał Darek Trela, ale gdyby puścił strzał Visnakovsa z początku meczu, to zupełnie inaczej mogło to potem wyglądać. Potem udało nam się szybko otworzyć wynik i dołożyć drugą bramkę, co ustawiło nam to spotkanie - ocenia pomocnik śląskiego zespołu.

Gliwiczanie w ostatnich dniach solidnie pracowali nad stałymi fragmentami gry. W meczu z Widzewem to przyniosło efekt. Czy uda się Piastowi pogrążyć też Lecha Poznań? - Nie ukrywam, że nad poprawą rozgrywania stałych fragmentów gry w ostatnim tygodniu solidniej popracowaliśmy i już zebraliśmy pierwsze jej owoce. W meczu z Lechem też ten atut będziemy chcieli wykorzystać, ale możemy też rywala zaskoczyć z gry - przekonuje "Podgór".

W piątek dwie pierwsze bramki w T-Mobile Ekstraklasie zdobył słowacki stoper Piastunek Csaba Horvath. Dwukrotnie dogrywał mu wtenczas Podgórski. - Po meczu śmialiśmy się, że Csaba promuje moje asysty - przyznaje lider gliwiczan. - Mamy kilku chłopaków, którzy dysponują świetnymi warunkami fizycznymi i grzechem byłoby tego nie wykorzystywać. Będziemy tego szczęścia szukać dalej, bo jak wpadło dwa razy, to pewnie może i trzeci - dodaje zawodnik Piasta.

Kolejorz przyjedzie na Okrzei rozbity po ostatnich niepowodzeniach. Dla drużyny Marcina Brosza będzie to niepowtarzalna okazja, by przerwać passę meczów bez zwycięstwa z poznańskim zespołem, której początki sięgają roku 1968. - W ostatnich sezonach z Lechem nie szło nam najlepiej. Ostatnio dostaliśmy od nich w dwóch meczach siedem bramek, więc mamy się za co rewanżować. Udało nam się szybko zregenerować i chcemy sięgnąć po całą pulę - zapowiada gracz ekipy z Gliwic.

Źródło artykułu: