- Trzeba patrzeć na grę zespołu. Piłkarze Ruchu Chorzów walczyli, chcieli się odbudować po ostatniej porażce. Myślę jednak, że to my mieliśmy więcej strzeleckich okazji, zabrakło skuteczności, wynik mógł być inny. Początek spotkania nie był po naszej myśli, bo za mało zbieraliśmy długich piłek. Tu tkwił problem. W miarę upływu czasu sytuacja na boisku uległa zmianie - mówił po meczu z Ruchem Chorzów Przemysław Kaźmierczak.
"Kaz" znany jest z tego, że strzela piękne gole. Już na samym początku z Niebieskimi pomocnik WKS-u mógł popisać się takim trafieniem, lecz piłka odbiła się od poprzeczki. Ostatecznie jednak spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1. - To nie jest złe remisować na wyjeździe i wygrywać u siebie. Biorąc pod uwagę nasze sytuacje, czujemy jednak niedosyt - zaznaczył piłkarz.
Przed meczem ze Śląskiem Wrocław Niebiescy przegrali aż 0:6 z Jagiellonią Białystok. Tym razem jednak drużyna z Chorzowa na boisku wyglądała zdecydowanie lepiej. - Zakładaliśmy, że Ruch będzie walczył, bo po takim wyniku zespół chce się odbudować. Zespół z Chorzowa pokazał, że to była tylko wpadka - skomentował Kaźmierczak.