Michał Miśkiewicz: Wisła wraca na właściwy tor

Po 9. serii spotkań Wisła Kraków jest jedyną niepokonaną drużyną T-Mobile Ekstraklasy. Biała Gwiazda przekonująco pokonała w tej kolejce Lechię Gdańsk 3:0.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
To drugie z rzędu ligowe zwycięstwo Wisły przed własną publicznością. Krakowianie zwyciężyli po dwóch golach Pawła Brożka i jednym Michała Chrapka. Lechiści od 57. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Przemysława Frankowskiego.

- Pierwsza połowa była gorsza w naszym wykonaniu. W grze każdego z nas było trochę błędów. Po przerwie wyszliśmy jednak na boisko dobrze zmotywowani. Nie ukrywajmy, że pomogła nam czerwona kartka dla rywala, ale myślę, że i bez tego druga połowa byłaby dobra w naszym wykonaniu - przekonuje bramkarz Wisły Michał Miśkiewicz.

Przed meczem z Lechią wiślacy mogli mieć obawy o grę defensywną. W końcu we wtorek nie mogli wystąpić Gordan BunozaMarko Jovanović i Ostoja Stjepanović, których zastąpili Wildedonald Guerrier, Osman Chavez i Michał Nalepa. W takim zestawieniu obrona Białej Gwiazdy jeszcze nie grała.

- Po tym jak wykrystalizowała się nam defensywa, to takie zmiany to zawsze jakieś zamieszanie. Obrona potrzebuje stabilizacji, a tu nawet nie mieliśmy nawet czasu na to, żeby to przećwiczyć na treningach, bo po derbach mieliśmy jeden trening i rozruch. Jestem jednak zadowolony, bo cóż innego powiedzieć, skoro nie wpadła bramka? - pyta retorycznie Miśkiewicz.
Po pokonaniu Lechii Wisła została jedyną drużyną ekstraklasy, która nie zaznała jeszcze goryczy porażki w tym sezonie. - To jest fajne, a jak jeszcze kibice nam śpiewają "niepokonana nasza Wisełka kochana", to już wszystko jest w porządku. Ale Legia jest nad nami, a przegrała dwa mecze. Seria bez porażek wpływa jednak dobrze na zespół, który przecież w tamtym sezonie miał kłopot z utrzymaniem ciągłości dobrych wyników. Każdy punkt jest dla nas cenny pod względem psychicznym - tłumaczy golkiper Białej Gwiazdy.

Jak duży wpływ na wiślaków przed wtorkowym meczem miała osoba trenera Lechii Michała Probierza, który niedawno pracował przy Reymonta 22 i nie miał najlepszego zdania o zawodnikach Wisły: - Wiedziałem, że padnie to pytanie (śmiech). Na pewno trochę to miało wpływ, bo każdy z nas po swojemu go pamięta. Na wielu może to działało, ale naszą główną motywacją było pozostanie niepokonaną drużyną i wskoczenie do czołówki. Trener Probierz jest teraz w Lechii, gdzie robi dobrą robotę.

Trener Probierz po przegranym 0:3 spotkaniu stwierdził, że to jego zespół był lepszy na boisku. - Powiem tak - staram się być wyważony, więc przypomnę, że mecz zakończył się naszym zwycięstwem 3:0. Wisła jest na dobrej drodze, Wisła powoli wraca na właściwy tor - puentuje Miśkiewicz.

Probierz też nie dał rady - byłym trenerom Wisły nie wychodzi zemsta na Cupiale

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×