Zamazany obraz gry Górnika Łęczna. Grzegorz Bonin: Już wcześniej nie było ciekawie

Górnik Łęczna poległ w Rybniku, co dla wielu może być niemałą niespodzianką. Piłkarze Jurija Szatałowa w niedzielnym spotkaniu ustępowali jednak drużynie śląskiego beniaminka.

Energetyk ROW Rybnik za sprawą Mariusza Muszalika zwycięskiego gola zdobył dopiero w końcówce meczu. Łęcznianom na odpowiedź zabrakło czasu. - Mieliśmy jakieś sytuacje w pierwszej połowie, jak ta Pawła Sasina. Ja też mogłem pocelować lepiej, ale patrząc na całokształt, na pewno ROW zasłużył na trzy punkty, bo za mało utrzymywaliśmy się przy piłce, co z pewnością było kluczem do sukcesu - wskazuje Grzegorz Bonin.

Faworytem niedzielnego starcia byli goście, którzy na Śląsk przyjechali z dobrą serią wyjazdową. - Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz. Ta liga w ogóle jest taka, że nie ma co patrzeć w tabelę, bo tutaj do końca każdy walczy o trzy punkty - mówi gracz Górnika Łęczna.

Grzegorz Bonin nie krył niezadowolenia po przegranej w Rybniku
Grzegorz Bonin nie krył niezadowolenia po przegranej w Rybniku

Fanów Dumy Lubelszczyzny może smucić fakt, że ich drużyna była słabszą stroną w starciu z podopiecznymi Ryszarda Wieczorka. - Nie dojechaliśmy na pierwszą połowę i na drugą chyba też. Cały mecz nie był zbyt ciekawy w naszym wykonaniu. Można wrócić do wcześniejszych spotkań, gdzie też nie zagraliśmy najlepiej, ale wygraliśmy i przez to obraz gry był zamazany - martwi się Bonin.

- Musimy poprawić grę, bo to najważniejsze, ponieważ samymi punktami a bez gry nie da się na dłuższą metę ciągnąć. ROW i Miedź były przed tą kolejką bez wygranej. Po suchym wyniku wychodzi na to, że Miedź też zasłużyła na zwycięstwo. Dolcan ma o trzy punkty więcej od nas i mecz będzie tak samo ciężki, jak ten w Rybniku - kończy doświadczony zawodnik.

Źródło artykułu: