Wojciech Stawowy: Białystok to jeden z najcięższych wyjazdów w sezonie
- Wyjazd do Białegostoku to jeden z najcięższych w sezonie - mówi przed meczem 11. kolejki ekstraklasy z Jagiellonią trener Cracovii Wojciech Stawowy.
Krakowianom w przywołanym starciu z Pogonią brakowało skuteczności. Co prawda oddali aż 10 celnych strzałów na bramkę Radosława Janukiewicza, ale po każdym piłkę łapał golkiper Portowców.
- Dlatego w tygodniu skupiliśmy przede wszystkim na poprawie skuteczności, bo cieszy to, że stwarzamy sytuacje i momentami potrafimy kreować grę, ale martwi, że z dużej liczby sytuacji nie padają bramki. Spodziewam się, że w Białymstoku też będziemy stwarzać sytuacje - opowiada Stawowy, tłumacząc, że nie sięgał po jakieś wydumane ćwiczenia psychologiczne w tym zakresie: - Moi zawodnicy nie potrzebują psychologa, bo to są twardzi faceci, a tacy psychologa nie potrzebują. Ciężko powiedzieć, że Dawid Nowak nie ma umiejętności snajperskich - czasem brakuje szczęścia albo szczęścia do decyzji. Nie chodzi o rąbanie na bramkę, tylko o to, by w grach treningowych wytwarzać sobie tyle sytuacji, że ich wykorzystywanie wejdzie w nawyk.
Cracovia udała się na Podlasie już w czwartek, czyli wyjątkowo na dwa dni przed meczem. - Każdy gra teraz o tę pierwszą "8" i z tego powodu to jest dla mnie ważny mecz. Dlatego pojechaliśmy wcześniej, żeby się zregenerować i odbyć trening w godzinie meczu - mówi trener Pasów.W Białymstoku zabraknie w Cracovii Krzysztofa Danielewicza , który wyrasta na lidera drugiej linii Pasów. - Krzysiek fajnie obsługiwał prostopadłymi podaniami tę dwójkę napastników, która się coraz lepiej rozumie, czyli Saidiego i Dawida Nowaka. Krzysiek jest ważnym ogniwem, fajnie czyta grę. Na pewno będzie go nam brakować, ale jest parę pomysłów na zastąpienie go - twierdzi Stawowy.
Dyrygentem Jagiellonii jest natomiast Dani Quintana, który w przerwie zimowej minionego sezonu był o krok od transferu do I-ligowej wówczas Cracovii, ale ostatecznie zdecydował się na ofertę Jagiellonii, która była bardziej konkretna w działaniach. - Żal mi go, bo to świetny gracz. To piłkarz nietuzinkowy, który robi różnicę - przyznaje szkoleniowiec Pasów.