Wojciech Stawowy: Białystok to jeden z najcięższych wyjazdów w sezonie

- Wyjazd do Białegostoku to jeden z najcięższych w sezonie - mówi przed meczem 11. kolejki ekstraklasy z Jagiellonią trener Cracovii [tag=316]Wojciech Stawowy[/tag].

- Jagiellonia to zespół bardziej ograny w ekstraklasie niż Cracovia. Grają tam zawodnicy ze sporym potencjałem. Na pewno będzie chciała grać o komplet punktów, gra piłkę do przodu, piłkę kreatywną. Gra też agresywnie, jest dobrze przygotowana fizycznie. Do tego Jagiellonia jest podrażniona, bo po dobrym początku sezonu ostatnio nie punktuje regularnie. Ale my też jesteśmy podrażnienie, bo po dobrym meczu z Pogonią jesteśmy bez punktów - mówi opiekun Pasów.

Krakowianom w przywołanym starciu z Pogonią brakowało skuteczności. Co prawda oddali aż 10 celnych strzałów na bramkę Radosława Janukiewicza, ale po każdym piłkę łapał golkiper Portowców.

- Dlatego w tygodniu skupiliśmy przede wszystkim na poprawie skuteczności, bo cieszy to, że stwarzamy sytuacje i momentami potrafimy kreować grę, ale martwi, że z dużej liczby sytuacji nie padają bramki. Spodziewam się, że w Białymstoku też będziemy stwarzać sytuacje - opowiada Stawowy, tłumacząc, że nie sięgał po jakieś wydumane ćwiczenia psychologiczne w tym zakresie: - Moi zawodnicy nie potrzebują psychologa, bo to są twardzi faceci, a tacy psychologa nie potrzebują. Ciężko powiedzieć, że Dawid Nowak nie ma umiejętności snajperskich - czasem brakuje szczęścia albo szczęścia do decyzji. Nie chodzi o rąbanie na bramkę, tylko o to, by w grach treningowych wytwarzać sobie tyle sytuacji, że ich wykorzystywanie wejdzie w nawyk.

Cracovia udała się na Podlasie już w czwartek, czyli wyjątkowo na dwa dni przed meczem. - Każdy gra teraz o tę pierwszą "8" i z tego powodu to jest dla mnie
ważny mecz. Dlatego pojechaliśmy wcześniej, żeby się zregenerować i
odbyć trening w godzinie meczu - mówi trener Pasów.

W Białymstoku zabraknie w Cracovii Krzysztofa Danielewicza , który wyrasta na lidera drugiej linii Pasów. - Krzysiek fajnie obsługiwał prostopadłymi podaniami tę dwójkę napastników, która się coraz lepiej rozumie, czyli Saidiego i Dawida Nowaka. Krzysiek jest ważnym ogniwem, fajnie czyta grę. Na pewno będzie go nam brakować, ale jest parę pomysłów na zastąpienie go - twierdzi Stawowy.

Dyrygentem Jagiellonii jest natomiast Dani Quintana, który w przerwie zimowej minionego sezonu był o krok od transferu do I-ligowej wówczas Cracovii, ale ostatecznie zdecydował się na ofertę Jagiellonii, która była bardziej konkretna w działaniach. - Żal mi go, bo to świetny gracz. To piłkarz nietuzinkowy, który robi różnicę - przyznaje szkoleniowiec Pasów.

Komentarze (0)