Waldemar Fornalik: Za wcześnie, żeby mówić o przyszłości

- Nie przegraliśmy eliminacji w Charkowie. Brakuje nam punktów z Kiszyniowa i punktów z Czarnogórą - mówi po meczu eliminacji MŚ z Ukrainą (0:1) selekcjoner reprezentacji Polski [tag=321]Waldemar Fornalik[/tag].

Biało-czerwoni przegrali w Charkowie 0:1 i stracili nawet matematyczne szanse na wyjazd na przyszłoroczny mundial w Brazylii. - Takich meczów rozegraliśmy może nie kilka, ale graliśmy już takie mecze. Zawodnicy pokazali charakter i zaangażowanie. To jest to, o co chodzi w piłce. Tego od nich wymagamy. Niestety piłka nie chciała wpaść do bramki. - Z takim zespołem jak Ukraina na jej boisku nie jest łatwo stworzyć takie sytuacje. Tym bardziej trzeba je wykorzystywać. Mówiliśmy przed meczem o jednej, dwóch okazjach. Plus za te sytuacje, minus za to, że przegraliśmy - komentował po końcowym gwizdku na antenie TVP Sport Fornalik.

Ukraińcy zdobyli zwycięskiego gola po prostym błędzie Grzegorza Wojtkowiaka, który źle obliczył tor lotu piłki w swoim polu karnym. Defensywie selekcjoner wystawił dobrą ocenę: - Biorąc pod uwagę cały mecz, to nie było aż tak źle. Zadecydował jeden indywidualny błąd.

Opiekun reprezentacji Polski postawił od pierwszego gwizdka na zachowawcze ustawienie z dwoma defensywnymi pomocnikami w osobach Grzegorza Krychowiaka i Mariusza Lewandowskiego. - Nie żałuję tego. Tym bardziej, że w tym ustawieniu pokazaliśmy, że neutralizujemy mocne strony Ukrainy i samy stwarzamy sytuacje w tym ustawieniu - tłumaczył Fornalik.

Co teraz? O co Polska zagra 15 października na Wembley z Anglią? - Trudno mówić o tym w tej chwili. Na pewno będziemy chcieli pokazać się z dobrej strony. To będzie nasz główny cel. Chcielibyśmy sprawić na Wembley niespodziankę. Za wcześnie mówić o przyszłości. Pokazujemy, że wiemy, o co chodzi w piłce. Ta drużyna się rozwija - puentuje selekcjoner.

Źródło artykułu: