W sobotni ranek największy sportowy dziennik w Hiszpanii Marca poinformował o przepuklinie w kręgosłupie Garetha Bale'a, a także dwóch wysuniętych dyskach. Walijczyka miała czekać operacja, a o całym urazie mieli nawet wiedzieć lekarze Realu Madryt, którzy rzekomo odkryli kontuzję przed podpisaniem kontraktu z byłym piłkarzem Tottenhamu Hotspur. Dziennik od razu przypomniał podobny uraz u Gonzalo Higuain, którego po operacji czekała 4-miesięczna przerwa.
"Informacje dziennika Marca są nieprawdziwe. Gareth Bale nigdy nie cierpiał na dyskopatię kręgosłupa. Ma jedynie małe zniekształcenie dysku, które jest powszechne wśród piłkarzy i w żaden sposób nie przeszkadza w grze" - takie oficjalne pismo wystosowano w odpowiedzi z siedziby Królewskich.
To nie pierwsza informacja, która dyskredytuje działania Florentino Pereza. Kilka dni temu inny stołeczny dziennik, AS, przedstawił wywiad z prezesem Stowarzyszenia na rzecz Wartości "Madridismo". Carlos Mendoza oskarżał w nim prezydenta klubu o powiększenie klubowego długu do 541 mln euro.
Tym razem z pomocą przyszli sami kibice Królewskich, którzy na wielu portalach dokładnie obliczyli, że ta kwota dotyczy nie tylko długów długoterminowych (podawanych jako realny dług klubu), ale przede wszystkim krótkoterminowych, spłacanych w czasie rzeczywistym. Gdyby wziąć również je pod uwagę, to okazuje się, iż przed objęciem posady przez aktualnego prezesa, całościowy dług Realu Madryt był jeszcze większy aniżeli obecny.
Perez znów nie ma dobrej prasy, nawet w swoim mieście, a wszelkie nagonki nasilają się przed zbliżającym się El Clasico. Jaki udział w takim rozwoju wypadku mają madryccy dziennikarze? W komentarzach kibiców można przeczytać o istnych teoriach spiskowych.