- Takie mecze są bardziej wartościowe niż mecze z kimś z niższej ligi - inaczej można ocenić zawodnika. Pod tym względem ten mecz nam coś dał - tłumaczy "Franz".
Biała Gwiazda pokonała Wilki 2:1 po golach Wildedonalda Guerriera i Emmanuela Sarkiego. Obaj grali na skrzydłach bardzo aktywnie, ale jakby trochę pod promocję swojej osoby.
- A to nie ma być efektowne, tylko dobre dla zespołu. Z nimi trzeba dużo pracować - szczególnie z Donaldem - jeśli chodzi o założenia taktyczne czy rozegrania piłki. To jest kwestia czasu. Dopiero na wiosnę będziemy mieli z niego więcej pożytku. Ale jak już teraz strzela, to niech strzela dalej - uśmiecha się Smuda.
I Sarki, i Arkadiusz Głowacki przedwcześnie opuścili boisko, ale trener Białej Gwiazdy uspokaja, że nie stało im się nic poważnego: - To tylko wynik takich normalnych starć. Sarki został uderzony w łydkę, ale to nic groźnego. Arek lekko poczuł mięsień dwugłowy i dlatego zszedł.