Gdzie opiekun Kolejorza widzi największe atuty sobotniego przeciwnika? - Ten zespół ma doświadczonego szkoleniowca Michała Probierza, który już z niejednego pieca chleb jadł. Lechiści mieli ostatnio niezbyt udaną serię, ale ich sztab na pewno wie jak z tego wyjść. Ta drużyna umie grać w piłkę i stać ją na wysoki poziom, zwłaszcza jeśli rywal zostawi jej za dużo miejsca. Dlatego musimy być bardzo skoncentrowani w obronie - powiedział Mariusz Rumak.
Czym różni się obecna Lechia od tej, którą prowadził Bogusław Kaczmarek? - Teraz po odbiorze piłki gdańszczanie próbują zaatakować w bardziej bezpośredni sposób. Szybkie przejście do ofensywy to ich znak firmowy - zaznaczył.
W ubiegłym sezonie Lech poległ w Trójmieście 0:2, a gole zdobyli wówczas Piotr Wiśniewski i Abdou Razack Traore. To była jedna z zaledwie dwóch wyjazdowych porażek poznaniaków (pokonała ich jeszcze tylko Legia Warszawa). Mimo to w stolicy Wielkopolski nie pałają wielką żądzą rewanżu. - Nie postrzegam sportu w kategorii wyrównywania rachunków, co nie zmienia faktu, że będziemy chcieli zwyciężyć. Tamten mecz nie był dobry w naszym wykonaniu, bo obie bramki straciliśmy po stałych fragmentach, a sami nie stworzyliśmy zbyt wielu sytuacji. Chcielibyśmy, by w sobotę pojedynek wyglądał już inaczej, ale to będzie duże wyzwanie. Do składu gdańszczan wraca Daisuke Matsui, więc musimy mieć się na baczności - stwierdził Rumak.
Lechici pracowali ostatnio nad skutecznością. To była ich pięta achillesowa w pojedynkach z Widzewem Łódź (1:0) i Podbeskidziem Bielsko-Biała (0:0). - Nasze problemy zaczynały się 30 metrów przed bramką rywala i przez dwa tygodnie przerwy reprezentacyjnej ćwiczyliśmy pod kątem poprawy tego elementu. Ze względu na powołania miałem do dyspozycji tylko czternastu zawodników, lecz oni mocno trenowali. Ten okres wykorzystaliśmy też na nadrobienie zaległości przez graczy, którzy mieli zaburzony okres przygotowawczy - zakończył opiekun wicemistrza Polski.