Los Colchoneros przystępowali do pojedynku z Espanyolem, wiedząc, iż FC Barcelona tylko zremisowała z Osasuną Pampeluną. Niespodziewana strata punktów Dumy Katalonii sprawiła, że przed piłkarzami z Vicente Calderon otworzyła się idealna okazja, by przynajmniej na tydzień objąć samotne przodownictwo w tabeli. Ponadto, Atletico w przypadku zwycięstwa wyrównałoby rekord wszech czasów Realu Madryt, który w 1968 roku wygrał wszystkie 9 pierwszych spotkań ligowych w sezonie.
W pierwszej połowie meczu z Espanyolem, który przegrał trzy poprzednie pojedynki w La Liga, zawodnicy Diego Simeone nie stworzyli zbyt wielu dogodnych okazji. Dopiero w doliczonym czasie gry pozycję strzelecką wypracował sobie Diego Costa, ale nieznacznie chybił. W 53. minucie po dośrodkowaniu Juana Rafaela Fuentesa nie popisał się Thibaut Courtois. Zazwyczaj mocny punkt Atletico interweniował w taki sposób, że piłka wpadła do jego bramki!
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.
Szkoleniowiec ekipy z Madrytu szybko przeprowadził zmiany, posłał do gry Ardą Turana i Adriana, jednak na nic się to zdało. Defensywa Espanyolu spisywała się bowiem bez zarzutu, a przyjezdni dwukrotnie zostali złapani na spalonym. Bardzo aktywny był Costa, jednak tym razem nawet lider klasyfikacji strzelców nie skierował piłki do siatki. W 88. minucie świetną szansę miał Cristian Rodriguez, lecz futbolówka nie znalazła drogi do bramki.
Po przegranej w Barcelonie Atletico traci punkt do Dumy Katalonii i już tylko o dwa "oczka" wyprzedza Królewskich. W 10. kolejce piłkarze Simeone podejmą Betis Sewilla, a wcześniej w Lidze Mistrzów zmierzą się z Austrią Wiedeń.
Espanyol Barcelona - Atletico Madryt 1:0 (0:0)
1:0 - Courtois (sam.) 54'
Skład Atletico: Courtois - Juanfran, Godin, Alderweireld, Filipe, Koke, Suarez (77' Rodriguez), Gabi (62' Adrian), Garcia (58' Turan), Costa, Villa.