Niedosyt po obu stronach - wypowiedzi trenerów po meczu Warta Poznań - Ostrovia Ostrów Wlkp.

Warta i Ostrovia podzieliły się punktami, co można uznać za sporą niespodziankę. Dla gości ta zdobycz była cenna, ale obu trenerom towarzyszył niedosyt.

- W pierwszej połowie rywal dobrze się bronił, natomiast my próbowaliśmy wszelkich sposobów, by tę zaporę sforsować. Graliśmy skrzydłami, często dośrodkowywaliśmy w pole karne, lecz momentami brakowało jakości. Mimo to mieliśmy w tym fragmencie jedną świetną sytuację - powiedział Marek Kamiński.

- Na początku drugiej połowy popełniliśmy błąd, który skutkował utratą gola. Cieszy mnie natomiast to, że pokazaliśmy charakter. Nawet grając w dziesiątkę mieliśmy swoje szanse i to napawa optymizmem. Czasem się wygrywa, czasem remisuje. Jedno oczko pozostawia niedosyt, liczyliśmy na więcej, ale spróbujemy to sobie odbić w kolejnym spotkaniu z Odrą Opole - dodał opiekun Warty.

Jak sobotnie starcie ocenił trener beniaminka? - Jeśli chodzi o sam wynik, to jesteśmy bardzo zadowoleni. Może przed meczem nie bralibyśmy go w ciemno, lecz punkt na stadionie lidera to cenna zdobycz. Będąc jednak bogatszym o to jak przebiegało spotkanie, jestem trochę zawiedziony. Gol dla gospodarzy padł po poważnym błędzie naszej defensywy - kiksie stopera. W taki sposób straciliśmy dwa oczka, bo mogliśmy mieć nawet komplet - powiedział Marek Nowicki.

Bramka Grzegorza Rasiaka z rzutu karnego nie zmąciła jednak pozytywnych nastrojów beniaminka. - Jakby nie patrzeć mamy się z czego cieszyć. Gra była solidna, założenia taktyczne zrealizowane i za to spotkanie mogę pochwalić chłopaków. Mimo to na początku tygodnia wracamy do ciężkiej pracy. Musimy wygrywać, by liczyć się w walce o utrzymanie - stwierdził.

Komentarze (2)
avatar
Albert
21.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby Warta zagrała całe spotkanie tak jak od momentu utraty gola, to niedosytu by nie było. W I połowie Warta grała zwykłe dziadostwo. Myśleli,że Ostrovia się położy. 
Bodiczek
20.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szkoda tego remisu, bo rywal był zwyczajnie słaby