Śląsk Wrocław na swój stadion zaprosił dzieci w ramach akcji "Dzieci na stadionie - uczymy się dopingu". Było to już piąte takie wydarzenie zorganizowane przez wrocławian. W poprzednich odsłonach akcji - podczas spotkań z Arką Gdynia (ćwierćfinał Pucharu Polski 2011/12), GKS-em Bełchatów (1/8 finału Pucharu Polski 2012/13), Flotą Świnoujście (ćwierćfinał Pucharu Polski 2012/13) oraz Wisłą Kraków (półfinał Pucharu Polski 2012/13) - na trybunach Stadionu Wrocław zasiadło łącznie ponad 26 tysięcy dzieci, które zostały zaproszone przez Śląsk. Na poniedziałkowym spotkaniu było ich blisko 7000.
- Akcja "Dzieci na stadionie - uczymy się dopingu" kierowana była do dzieci z rocznika 1997 oraz młodszych, a tych podczas poniedziałkowego spotkania nie zabrakło. Najmłodsi kibice Śląska Wrocław szczelnie wypełnili cały rodzinny sektor D na stadionie przy al. Śląska 1, przez cały czas głośno dopingując swoich piłkarskich idoli - mówi Michał Mazur, rzecznik prasowy WKS-u. - To naprawdę fantastyczne uczucie grać przed naszymi najmłodszymi kibicami. Niesamowicie jest słuchać współpracy najmłodszych kibiców z tymi nieco starszymi. Jak dla mnie takie akcje mogą być organizowane co mecz - mówił tuż po zakończeniu spotkania z Jagiellonią Białystok defensor zielono-biało-czerwonych, Rafał Grodzicki.
Wrocławianie mecz jednak przegrali z tego powodu na pewno nie byli zadowoleni. - Szkoda mi dzieci siedzących na trybunach, bo chcieliśmy im dać więcej radości. Cieszy jednak fakt, że ludzie w końcu zaczynają rozumieć, że na stadion piłkarski mogą przychodzić także najmłodsi i bezpiecznie spędzić czas, dopingując swoją drużynę - skomentował Mateusz Cetnarski.
Podczas akcji "Dzieci na stadionie - uczymy się dopingu" można było spotkać młodych kibiców zarówno z Wrocławia, jak i innych miast, nie tylko tych okolicznych. Dzieci jeszcze przed wejściem na stadion miały możliwość zmierzenia się na konsolach Xbox w grę FIFA 14 oraz pomalowania twarzy w zielono-biało-czerwone barwy. - Większość młodych kibiców na Stadionie Wrocław była po raz pierwszy, ale dla niektórych kibicowanie na żywo Śląskowi to praktycznie codzienność. To naprawdę wielka przyjemność dla oka patrzeć, jak młode osoby w kulturalny sposób zagrzewają swoich ulubieńców do jeszcze lepszej gry - podsumował Mazur.