Premierowy występ Kevina-Prince'a Boatenga w derbach Zagłębia Ruhry w roli zawodnika Schalke 04 Gelsenkirchen zupełnie mu się nie udał. Bild i DerWesten przyznały ofensywnemu pomocnikowi noty "5" (gdzie "1" - klasa światowa, "6" - poniżej krytyki), a żaden z podopiecznych Jensa Kellera nie otrzymał niższej oceny.
Gwiazda królewsko-niebieskich przy stanie 0:1 miała wymarzoną okazję do wpisania się na listę strzelców. W 30. minucie po faulu Nevena Suboticia na Christianie Fuchsie Kevin-Prince ustawił piłkę na 11. metrze i nie zdołał pokonać Romana Weidenfellera. Golkiper Borussii Dortmund bezbłędnie wyczuł intencje strzelca, który postanowił uderzyć w środek bramki.
- Rzut karny rozgrywa się w głowie. Wybrałem złą opcję. Naprawdę chciałem zmierzyć się z Romanem, ale teraz nie chcę go już więcej widzieć. Gdybym trafił, mecz potoczyłby się zupełnie inaczej. Złapalibyśmy wiatr w żagle i ze wsparciem kibiców moglibyśmy wyjść na prowadzenie. Dlatego moje pudło jest tym bardziej denerwujące - powiedział wściekły na siebie 26-latek. - Przegrać derby u siebie - na to brakuje słów... Zarówno z Chelsea, jak i z Borussią pokazaliśmy, że stać nas na wiele, ale aby osiągać dobre wyniki, musimy wyeliminować proste błędy, które popełniamy - dodał.
Boatenga z jego brzemiennej w skutkach nieudanej "jedenastki" starał się tłumaczyć Weidenfeller. - Egzekutorowi karnego nigdy nie jest łatwo strzelać przeciwko bramkarzowi, z którym kiedyś występowało się w jednym zespole - przyznał 32-latek, który bronił strzały Kevina-Prince'a podczas wspólnych treningów w 2009 roku. Co ciekawe, golkiper Borussii poprzednio nie skapitulował po strzale z karnego w pamiętnym spotkaniu z Bayernem Monachium (uderzał Arjen Robben, a Borussia wygrała wtedy 1:0).
Weidenfeller broni rzut karny Boatenga w 143. Revierderby:
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.