Opinie na temat tego transferu są podzielone. Część kibiców uważa, że to naturalna kolej rzeczy, a piłkarz - tak jak każdy inny człowiek - ma pełną swobodę wyboru miejsca pracy. Inni - bardziej fanatyczni sympatycy futbolu - twierdzą, że pewnych kanonów łamać nie wolno i tego typu zmiany barw klubowych nie wybaczają. Właśnie od tej drugiej grupy "Beresiowi" dostaje się najbardziej.
Jak należy oceniać takie zachowania? Czy wymagają one zdecydowanej reakcji? To pytanie skierowano niedawno do prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniewa Bońka.
- Trudno się odnieść do tego problemu, dlatego że rolą futbolowej centrali, ani jej prezesa nie jest wychowywanie czy edukacja dzieci i młodzieży - powiedział, zwracając jednocześnie uwagę na zasadniczy jego zdaniem problem, stanowiący genezę pewnych zachowań w społeczeństwie: - Kiedyś gdy ktoś dostał w szkole dwóję na koniec roku, to spokojnie powtarzał klasę i nie było to nic nadzwyczajnego. Dziś natomiast bywa, że w takich sytuacjach zbiera się komitet rodzicielski i chce nauczyciela pozbawić uprawnień, bo uważa go za niekompetentnego. Pewne rzeczy się pozmieniały.
- Dla mnie to co się dzieje wokół Bereszyńskiego jest dziwne, bo w każdym kraju jakikolwiek piłkarz może dowolnie zmienić klub. Motywowane jest to myśleniem o swojej przyszłości. W tym konkretnym przypadku zawodnik wybrał określoną drogę i to jest jego prywatna sprawa - dodał Boniek.