Wielkie pretensje Górali do sędziego

Piłkarze Podbeskidzia mieli ogromne pretensje do Daniela Stefańskiego, który prowadził ich mecz ze Śląskiem Wrocław. Swoje dorzucił też trener Leszek Ojrzyński. Górale potyczkę przegrali 0:4.

Już na samym początku spotkania Marian Kelemen faulował wychodzącego na czystą pozycję Antona Slobode. Arbiter meczu Daniel Stefański uznał jednak, że przewinienia nie było, a piłkarza Górali ukarał żółtą kartką. - Wydaje mi się, że rywal uderzył mnie w kolano, ja się nie ruszyłem. Nie chciałem go dotknąć. Kontakt był, ale uważam, że to on uderzył w moje kolano. Ciężko mi oceniać tę sytuację - komentował bramkarz WKS-u.

Zupełnie innego zdania był natomiast piłkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała. - To był ewidentny faul. Oglądałem to już, kontakt był. Sędzia powinien był dać ewidentną kartkę. Myślałem, że będzie czerwona - mówił Sloboda. Skrzydłowy Podbeskidzia poszedł nawet dalej! - Myślę, że ta sytuacja zadecydowała o losach całego spotkania. Mecz by się inaczej ułożył. Wydaje mi się, że jakby Śląsk grał w dziesiątkę, to my pewnie lepiej byśmy wyglądali. Może byśmy zdobyli trzy punkty? - zastanawiał się Sloboda w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

W podobnym tonie wypowiadali się też inni zawodnicy Podbeskidzia, chociaż... - Nie chcę też obwiniać pracy poszczególnych ludzi, bo musimy się skupić wyłącznie na naszej grze i na tym, że przytrafiają nam się błędy - skomentował Bartłomiej Konieczny.

Stanowcze zdanie na temat pracy arbitra ma też Leszek Ojrzyński. - Na początku bramkarz gospodarzy powinien dostać czerwoną kartkę - rozpoczął szkoleniowiec. - Jeszcze oprócz tego z boiska powinien zejść Grodzicki po drugiej żółtej kartce, potem tracimy druga bramkę, trzecią. Przy ostatnim golu techniczny sędzia mówił, że był faul, ale główny nie zareagował. Wszystko było przeciwko nam - kontynuował po chwili. - W kolejnym meczu niestety gramy z tym samym sędzią, oby się tyle nie mylił - stwierdził nawet trener Górali.

O spornej sytuacji z początku spotkania zbytnio nie chciał się wypowiadać Stanislav Levy. - Sędzia podjął taką decyzję, dla nas szczęśliwą. Z drugiej strony takie momenty się zdarzają w meczu. Ostatnio z Zawiszą przegraliśmy po bramce ze spalonego. Nie ma co o tym dyskutować - powiedział szkoleniowiec brązowych medalistów mistrzostw Polski.

Komentarze (3)
avatar
sebam
1.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dobra dobra bielsko i widzew papa do 1 ligi za was GKS i Arka i sie zrobi normlana liga bez słabych ogniw :) 
avatar
intro
1.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
taaa, gdyby nie sędzia było by z 0-3 dla Podbeskidzia...
Trochę godności k...a 
avatar
tomekBYDGOSZCZ
1.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby nie sędzia to zdaniem Podbeskidzia tego meczu by nie przegrali? Ciekawa i odważna teza? Nie wiem, bo nie widziałem tego spotkania ale czy sędzia może wydrukować wynik 4:0? Pewnie może ale Czytaj całość