Kolejny beniaminek na rozkładzie ROW-u Rybnik. "Z Chojnic mamy dobre wspomnienia"

Piłkarze ROW-u Rybnik zaplanowali jak najszybszy powrót na właściwe tory. Najbliższa okazja nadarzy się w sobotę, kiedy naprzeciw stanie [tag=10609]Chojniczanka Chojnice[/tag]. Będzie to kolejne starcie beniaminków.

W tych pojedynkach zielono-czarnym nie wiodło się do tej pory najlepiej. W 4. kolejce zremisowali 2:2 z Wisłą Płock, a w ubiegły weekend musieli uznać wyższość ostatniej w tabeli Puszczy Niepołomice. - Szkoda niektórych spotkań, które zremisowaliśmy, a które powinniśmy wygrać. Mogliśmy mieć dzisiaj cztery punkty więcej na koncie i nasze położenie byłoby zupełnie inne - żałuje Kamil Kostecki.

- Teraz nie pozostaje nic innego jak wygrać w Chojnicach i uspokoić sytuację w klubie, która jest nerwowa, a przecież chcieliśmy się spokojnie utrzymać - dodaje kapitan drużyny prowadzonej przez Ryszarda Wieczorka, który wkrótce może opuścić Rybnik na rzecz Górnika Zabrze.

To jednak nie przeszkodzi Energetykowi ROW w walce o ligowe punkty. - Tabela jest spłaszczona, a wygrać może każdy z każdym. Można wygrać w Bełchatowie i Katowicach. Te drużyny na dzisiaj liderują w pierwszej lidze, a z nami szału nie grały. My potrzebujemy natomiast serii dwóch, trzech zwycięstw, by to wszystko uspokoić i uwierzyć w siebie - przyznaje Kostecki.

W ustalaniu wyjściowego składu brany pod uwagę będzie Daniel Kajzer, którego w ostatnich dwóch spotkaniach w bramce zastępował Marcin Skrzeszewski. Na Pomorzu może zabraknąć Marcina Nowackiego, który przedwcześnie opuścił boisko w meczu z Puszczą. Pomocnik rybniczan do normalnego treningu wróci najszybciej w poniedziałek.

Chojniczanka wyprzedza ROW o trzy lokaty, ale przewaga wynosi tylko dwa "oczka". - Pierwsza liga jest bardzo mocna. Z pewnością w trzech ostatnich kolejkach zrobimy wszystko, by zdobyć jak najwięcej punktów. Z Chojnic mamy dobre wspomnienia, bo wygraliśmy tam 3:2, grając jeszcze w II lidze. Życzmy sobie, by ten wynik w sobotę był podobny - mówi Mariusz Muszalik.

Na wyższym szczeblu rozgrywkowym obu drużynom nie idzie już tak dobrze. Po porażce z Żubrami zarząd rybnickiego klubu odbył rozmowy z piłkarzami i sztabem szkoleniowym. - Tak to w życiu jest. Jak się wygrywa, to jest fajnie, a jeśli się przegrywa, to trzeba swoje na klatę przyjąć. Jesteśmy mężczyznami i od tego nie uciekniemy. Po to gramy, żeby osiągać dobre wyniki, których na dzień dzisiejszy nie ma.

- Nie oszukując się - musimy zmienić styl gry, bo chcemy grać w piłkę, a z Puszczą tylko kopaliśmy ją do przodu. Jeżeli to zmienimy, to jestem pełen optymizmu przed najbliższym spotkaniem - kończy 34-letni zawodnik.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: