- Jestem szczęśliwy, że wygraliśmy kolejne spotkanie, zgarnęliśmy trzy punkty i dalej jesteśmy liderem grupy. Wygraliśmy drugi mecz z Legią, tak że w dwumeczu mamy 4:0 - podkreślił Adrian Mierzejewski. - Nic, tylko się cieszyć z tych 10 punktów - dodał.
W trakcie spotkania kilkukrotnie, kiedy pomocnik Trabzonsporu był przy piłce, z trybun rozlegały się gwizdy. Ale nie tylko, bowiem kibice Legii Warszawa uraczyli reprezentanta Polski również wyzwiskami. 27-latek, zanim zaczął grać w Turcji, występował m.in. w barwach Polonii Warszawa. - Jestem zadowolony, że kibice Legii mnie pamiętają. Zaskoczony nie byłem, cieszę się, kiedy kibice skandują moje nazwisko, to znaczy, że o mnie pamiętają - zapewnił Mierzejewski. - Na pewno było to coś wyjątkowego, przez długi czas będę wspominał to spotkanie. Było przyjemnie zagrać w Polsce na takim stadionie i przy takim dopingu - zaznaczył.
Dzień przed meczem Legii z Trabzonsporem szkoleniowiec tureckiej ekipy, Mustafa Resit Akcay, uważał, że jego drużynie wystarczy 10 punktów, aby wejść do 1/16 finału Ligi Europejskiej. Nie ukrywał, że w Warszawie będzie mierzył w komplet oczek. - Wiedzieliśmy, ze będzie trudno i w pierwszej połowie miały miejsce kontuzje, które wpłynęły na naszą grę. Ale jako drużyna jesteśmy mocni i silni i wiemy, że cały czas dążymy do wyjścia z grupy. Mamy jeszcze dwa mecze do rozegrania, które planujemy wygrać i wierzymy, że jest to możliwe - zapewnił klubowy kolega Mierzejewskiego, Adin Olcan.
- Na pewno pierwsze spotkanie w Trabzonie było trudniejsze, zależało nam na 3 punktach. Tutaj zakładaliśmy grę z kontry, chcieliśmy, żeby Legia pobawiła się trochę piłką, uwierzyła w siebie. Założenie udało się zrealizować, strzeliliśmy jedną, drugą bramkę, było blisko trzeciej - ocenił Adrian Mierzejewski.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.