[i]
- Mamy dwa oblicza. W jednym spotkaniu gramy wspaniale, by w następnym zaprezentować się okropnie. Zastanawiałem się co jest nie tak i już wiem. Wiele siedzi w głowach zawodników. Próbuję z nimi rozmawiać i wpajać im, że nie ważne czy grają w pierwszym, czy w drugim zespole. Muszą dawać z siebie wszystko i grać na 100 proc. -[/i] mówił podczas konferencji prasowej przed spotkaniem we Wrocławiu trener Korony, Jose Rojo Martin.
Zakończona kilka dni temu runda jesienna nie może zostać zaliczona przez kielczan do udanych. Trzynaste miejsce w tabeli, niezłe mecze przeplatane fatalnymi, w tym ostatnia kompromitacja w 1/8 Pucharu Polski powodują, że przyszłość zespołu Pachety jest ciężka do przewidzenia. - Przed nami jeszcze sporo grania. Możliwe, że będziemy mieli problemy. Niech nikt nie ma jednak wątpliwości, że ten zespół zostawi serce na boisku. Myślę, że już teraz jesteśmy lepsi niż w momencie kiedy wchodziłem do klubu. Teraz tylko brakuje nam stabilizacji - stwierdził trener.
Pucharowe spotkanie z Arką Gdynia pokazało, że kolejnym dużym problemem Korony jest brak solidnej ławki rezerwowych. Z tego też powodu Pacheta liczy, że w zespole nie pojawią się nowe urazy i będzie on mógł wystawić ten sam skład co wywalczył komplet punktów w Krakowie. - Jeśli tylko będę mógł, to nie będzie wprowadzał wielu zmian w składzie na Śląsk.
Jeśli już mowa o kadrze to pewne jest, że w stolicy Dolnego Śląska nie zagrają kontuzjowani Tomasz Lisowski, Rafał Zawłocki, Kamil Kuzera oraz Krzysztof Kiercz. Z kolei występy Bartosza Kwietnia, Jacka Kiełba i Przemysława Trytki stoją pod znakiem zapytania. Do gry gotowi są za to Paweł Golański i Siergiej Pilipczuk.
- Gwarantujemy, że we Wrocławiu zagramy dobry mecz i powalczymy o zwycięstwo. Z Cracovią było dobrze i chciałbym aby w kolejnych było podobnie - zakończył Hiszpan.