Sobotnia rywalizacja na Allianz Arena w Monachium nie dostarczyła zbyt wielu emocji, ponieważ Bayern bez trudu pokonał FC Augsburg. Decyzje sędziego Petera Gagelmanna co do zasady nie były kwestionowane przez podopiecznych Markusa Weinzierla, ale nie oznacza to, że praca 45-latka przypadła do gustu gościom.
[i]
- Uważam, że takie zachowanie jak to, że sędzia mówi do zawodnika na boisku "pie**ol się", nie powinno mieć miejsca. Federacja nie może pozwalać, by dochodziło do takich sytuacji[/i] - stwierdził dyrektor sportowy FCA, Stefan Reuter.
Obrażany przez arbitra miał być między innymi obrońca Matthias Ostrzolek. - Sądzę, że to komiczne, iż sędzia w tak różny sposób obchodzi się z zawodnikami. Z graczami Bayernu rozmawiał normalnie, natomiast nas niemal otwarcie lżył, zabraniał się odzywać i na nas krzyczał - wyjawił młodzieżowy reprezentant Niemiec.
Gagelmann w końcówce pojedynku podyktował rzut karny dla Bayernu, a trenera Weinzierla wysłał na trybuny. - Nie rozumiem, dlaczego nie można wyrazić żadnych emocji po tym, jak dyktowany jest rzut karny dla drużyny przeciwnej - kręcił głową szkoleniowiec zespołu, w którym występuje Arkadiusz Milik.
Augsburczycy zapowiedzieli złożenie oficjalnej skargi na zachowanie Gagelmanna. Teraz sędziemu, który prowadził już 190 spotkań w Bundeslidze, grozi zawieszenie.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.