Pogoń Szczecin traci rozpęd. Janukiewicz: Nie czas na krzyki
Portowcy wywalczyli punkt w meczach z outsiderami tabeli. Niedawno ich kapitan cieszył się na wydłużoną piłkarską jesień, a teraz brakuje im pary?
- Taka jest polska piłka. Spójrzmy na mecz Widzewa z Legią. Główny pretendent do mistrzostwa strasznie się męczył. Pogoń nie ma jeszcze takiej jakości, że stłamsi wszystkich w lidze. Czasem o wyniku decyduje dyspozycja dnia. Uważam, że i tak ten sezon układa się lepiej niż poprzedni. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale spokojnie - remis z Zagłębiem trzeba przyjąć z pokorą - przypomniał Radosław Janukiewicz.
Pogoń objęła prowadzenie w 3. minucie po akcji Bartosza Ławy i Marcina Robaka. - Myśleliśmy, że mecz potoczy się tak jak ten z Piastem Gliwice, w którym prowadziliśmy 4:0 już przed przerwą. Stało się inaczej. Drugi gol dałby większy komfort, a tak wkradła się nerwowość. Szkoda rzutu wolnego Bartosza Ławy, bo piłka minimalnie minęła słupek - żałował Maksymilian Rogalski.- Coś się zacięło. Za nami drugi mecz, w którym graliśmy o awans w tabeli. Gdybyśmy wygrali w Łodzi - bylibyśmy liderem na kilka godzin. Pokonanie Zagłębia gwarantowało podium. Czegoś brakuje w trakcie meczu. Nie wiem czy agresywności czy wkrada się za dużo rozluźnienia po strzeleniu gola. Czas na wnioski. Młodzi w zespole nadal się uczą i ogrywają w Ekstraklasie i nie zapominajmy o tym - zaznaczył Marcin Robak.
Po przerwie reprezentacyjnej szczecinianie wybierają się na mecz z Legią Warszawa.