Wyjazdowa metamorfoza Górnika Łęczna

W ubiegłym sezonie zespół z Lubelszczyzny poza domem straszliwie dołował. Na analogicznym etapie miał za sobą dziewięć delegacji, z których przywiózł... cztery punkty (cztery remisy i pięć porażek). W całych rozgrywkach ekipa prowadzona wówczas przez Piotra Rzepkę odnotowało tylko jeden triumf poza własnym obiektem. Miało to miejsce dopiero w 32. kolejce, gdy grała w Bytomiu z Polonią. Mecz zakończył się rezultatem 0:1, a decydującego gola zdobył z rzutu karnego Tomasz Nowak.

Ostatecznie wyjazdowy bilans Bogdanki (taka była wtedy nazwa klubu) był bardzo mizerny - jedna wygrana, osiem remisów i osiem porażek. Tak skromnej liczby triumfów poza domem nie miała żadna inna I-ligowa drużyna.

Tymczasem w obecnych rozgrywkach łęcznianie przeszli prawdziwą metamorfozę. Już po 16 kolejkach mają na koncie cztery wygrane w delegacjach, które uzupełniły trzy remisy i dwie porażki. To oznacza piętnaście zdobytych oczek, a więc o cztery więcej niż przez całą poprzednią edycję. Co więcej, na obcych stadionach podopieczni Jurija Szatałowa punktują lepiej niż u siebie (w tym miejscu trzeba jednak zaznaczyć, że w domu rozegrali o dwa spotkania mniej).

Pod względem postawy w pojedynkach wyjazdowych Górnik jest najlepszy w całej I lidze. Czołówkę tej klasyfikacji uzupełniają Arka Gdynia i PGE GKS Bełchatów. Obie wysoko plasują się również w ogólnej tabeli. Jedyną ekipą walczącą o awans do T-Mobile Ekstraklasy, a jednocześnie słabo spisującą się na wyjazdach, jest GKS Katowice. Zespół prowadzony w tym sezonie przez Rafała Góraka, a później Kazimierza Moskala, z ośmiu meczów poza domem wygrał zaledwie w jednym (3:1 z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza).