Jak wyliczyli dziennikarzy zza naszej zachodniej granicy, w dotychczasowych 12 spotkaniach Bundesligi arbitrzy tylko 25 razy odgwizdali przewinienia na Robercie Lewandowskim. Dla porównania polski gwiazdor faulował rywali 28-krotnie, natomiast na napastniku Bayeru Leverkusen Stefan Kiessling przewiniono 32, a na rozgrywającym VfL Wolfsburg Diego aż 43 razy. Takie statystyki niepokoją sztab szkoleniowy i działaczy Borussii Dortmund.
- Nie chodzi tylko o sytuacje z ostatniego meczu z Wolfsburgiem, ale o generalne podejście sędziów do zawodnika. Robert otrzymuje na boisku mnóstwo ciosów, często jest atakowany wejściami od tyłu. W mojej ocenie jest zbyt słabo chroniony przez sędziów - analizuje Michael Zorc. - Lewandowski to twardy zawodnik o dużej sile i świetnym przygotowaniu fizycznym, ale zawsze gra naprawdę fair - przekonuje.
Zorca denerwuje również odgwizdywanie przewinień popełnianych rzekomo przez 25-latka. - Czasami aż trudno zrozumieć arbitrów. Szczególnie denerwujące jest przerywanie gry z powodu ofensywnego faulu w pojedynku biegowym - kręci głową dyrektor sportowy Borussii.
W ostatnich miesiącach spięcia Lewandowskiego z przeciwnikami wzbudzą spore emocje. W finale Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium Polak z premedytacją nadepnął leżącego na murawie Jerome'a Boatenga, natomiast w meczu z Arsenalem Londyn na Emirates trafił łokciem w twarz Laurenta Koscielnego. Z drugiej jednak strony według twierdzeń piłkarza i Borussii w rewanżu z Kanonierami za zagranie Pera Mertesackera na "Lewym" dortmundczykom należała się jedenastka. Z kolei w ostatnim pojedynku z VfL Wolfsburg lider klasyfikacji strzelców Bundesligi miał być aż dwukrotnie faulowany w polu karnym.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.