Adam Nawałka: Trzeba to przyjąć na klatę
- Będziemy musieli sobie jasno i dobitnie powiedzieć, co było źle, a co dobrze - mówi przed swoim debiutem w roli selekcjonera Adam Nawałka.
Aż siedmiu debiutantów powołał Nawałka na mecz ze Słowacją. Czy większość z nich tylko na chwilę dostało szansę trenowania bądź grania z orzełkiem na piersi. - Selekcja to proces ciągły i z pewnością każdy profesjonalny piłkarz zdaje sobie sprawę, że żeby zachować odpowiedni poziom to trzeba cały czas potwierdzać swoją dyspozycją. Po to ciężko pracują na treningach i starannie podchodzą do swoich obowiązków. To jest najważniejsze. Nie można pesymistycznie myśleć, a optymizm opierać ciężkiej pracy.
- Po meczu będziemy oceniać jak to wyglądało, jakie są różnice. Pracuję od pierwszego dnia nad przygotowaniem mentalnym. Ważne jest oczywiście przygotowanie motoryczne i specjalnie ułożyliśmy program, aby wszystkie elementy pogodzić. Wiemy, że trzeba wiele czasu poświęcić na taktykę, żeby zaczęła ona przynosić skutki. Zawsze są plany, marzenia, ale wszystko weryfikuje boisko. Będziemy musieli sobie jasno i dobitnie powiedzieć, co było źle, a co dobrze - przyznaje Nawałka.Na eliminacyjnym meczu do mistrzostw świata z Mołdawią we Wrocławiu nie było kompletu publiczności. Teraz mimo że jest to towarzyski sprawdzian, to stadion wypełni się do ostatniego miejsca. Kibice sporo oczekują po reprezentacji i kolejna porażka może źle wpłynąć na atmosferę wokół kadry. - Trzeba to przyjąć na klatę. Wiadomo, że pierwszy mecz jest trudny - tym bardziej, że czasu mieliśmy mało. Tak jak wcześniej powiedziałem. Ten pierwszy etap jest na eksperymenty. Ten kto na trzeźwo analizuje sytuację, wie nie będzie od razu jakichś wielkich efektów - kończy Nawałka.