Sandecja Nowy Sącz ściga ligową czołówkę

Po zmianie trenera piłkarze Sandecji pną się w tabeli. Biało-czarni znów budują twierdzę w Nowym Sączu, a w lidze rosną na postrach faworytów. Ostatnio przekonali się o tym zawodnicy z Bełchatowa.

Artur Długosz
Artur Długosz

Na półmetku rozgrywek zaplecza T-Mobile Ekstraklasy piłkarze z Nowego Sącza na swoim koncie zgromadzili 23 punkty i w tej chwili plasują się na ósmej pozycji w tabeli. Do miejsca premiowanego awansem do futbolowej elity w naszym kraju biało-czarnym brakuje ośmiu punktów. Tych oczek na koncie "Sączersów" może byłoby być więcej, gdy ten zespół od początku sezonu prowadził Ryszard Kuźma.

Kiedy bowiem aktualny trener Sandecji przejął schedę po Mirosławie Hajdo, to drużyna znajdowała się w strefie spadkowej z dorobkiem zaledwie jednego remisu. Pod wodzą aktualnego szkoleniowca biało-czarni w czternastu spotkaniach wywalczyli 22 punkty, co jest czwartym wynikiem w lidze! Ponadto zespół dotarł do ćwierćfinału Pucharu Polski odprawiając po rzutach karnych Widzew Łódź. To jednak nie wszystko - Sandecja wyrasta na prawdziwego straszaka dla ligowych faworytów i drużyn plasujących się w czołówce.

Ryszard Kuźma pracę w Nowym Sączu rozpoczął od 4. kolejki I ligi. Początku nie miał udanego, bowiem dwukrotnie musiał przełknąć gorycz porażki. Potem wszystko się jednak zmieniło. Sandecja ograła bowiem w Rybniku miejscowy ROW, a na własnym stadionie pokonała imponujący wówczas formą Dolcan Ząbki. W kolejnych kolejkach nowosądeczanie rozprawili się także z Olimpią Grudziądz, Termalicą Bruk-Bet Nieciecza czy też ostatnio z PGE GKS-em Bełchatów. Do tego należy także dodać łódzki Widzew, który musiał uznać wyższość I-ligowca w pucharowej potyczce.

Sandecja, która we wcześniejszych sezonach ceniona była głównie za grę na własnym stadionie, teraz odbudowuje swoją twierdzę w Nowym Sączu. Zawodnicy z Małopolski na własnym stadionie ponieśli bowiem dwie porażki, obie jednak na początku sezonu. - Mamy swój styl, staramy się grać piłką. Nie w każdym meczu wygląda to idealnie, ale dążymy do tego, by kibice nie oglądali kopaniny. Próbujemy konstruować akcje, a nie wybijać piłkę do przodu i tworzyć sytuacje z przypadku - wyjaśnia Maciej Bębenek, bohater ostatniego meczu.
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz mają ostatnio wiele powodów do radości Piłkarze Sandecji Nowy Sącz mają ostatnio wiele powodów do radości
A co zimą czeka drużynę z Nowego Sącza? - Dobre wyniki naszej drużyny oczywiście wprawiają w pozytywny nastrój zarówno przedstawicieli klubu, jak również kibiców Sandecji, aczkolwiek w Nowym Sączu wszyscy twardo stąpają po ziemi i nie stawiają przed zespołem zbyt wygórowanych wymagań - mówi portalowi SportoweFakty.pl Michał Śmierciak, rzecznik prasowy klubu.

- Zimowy okres przygotowawczy będzie pierwszym, jaki trener Ryszard Kuźma przepracuje z drużyną. Z pewnością dojdzie w tym czasie do kilku ruchów transferowych, ale nie można spodziewać się rewolucji, bo zespół jest zgrany, wypracowuje swój styl i na tym chcemy bazować - dodaje Śmierciak.

Skoro jednak Ryszard Kuźma w kilka tygodni potrafił odmienić grę Sandecji, to do czego ten zespół będzie zdolny po zimowych przygotowaniach? Odpowiedź na to pytanie poznamy jednak dopiero za kilka miesięcy.

Czy w rundzie wiosennej Sandecja Nowy Sącz włączy się do walki o awans do T-Mobile Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×