W Polsce znów będzie głośno o KWK Wujek? Rozwój Katowice z szansami na awans!

Rozwój Katowice po rundzie jesiennej w tabeli II ligi zachodniej traci cztery punkty do miejsca premiowanego awansem na zaplecze T-Mobile Ekstraklasy. Wynik ten zadowala trenera Dietmara Brehmera.

Na półmetku rozgrywek II ligi zachodniej nastroje w Rozwoju Katowice są bardzo dobre. Drużyna nie tylko utrzymuje bezpieczną przewagę nad strefą spadkową, ale jest dziś jednym z kandydatów do walki o miejsca premiowane awansem. W ostatniej kolejce rundy jesiennej ekipa ze Zgody podzieliła się na własnym terenie punktami w derbach Śląska z Polonią Bytom.

- Polonia była z gry zespołem lepszym, a my mieliśmy trochę szczęścia, że skończyło się remisem. Tyle, że ciężko na to zapracowaliśmy i kosztowało nas to bardzo dużo wysiłku. Potencjał zawodników Polonii, ich doświadczenie, są bardzo duże, więc trzeba ten punkt szanować. Bardzo ważne było to, że szybko odpowiedzieliśmy bramką na bramkę - ocenia Dietmar Brehmer, trener katowickiej drużyny.

Dietmar Brehmer zaliczył z Rozwojem Katowice bardzo udaną rundę
Dietmar Brehmer zaliczył z Rozwojem Katowice bardzo udaną rundę

Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego szkoleniowiec Rozwoju musiał dokonać roszady w składzie, bo kontuzji na rozgrzewce doznał Robert Mandrysz. - Damian Gacki dowiedział się o tym, że zagra od początku jakieś pięć minut przed meczem. Widać było, że nie do końca był na to przygotowany i rozgrzewał się w trakcie gry. Z czasem jednak wszedł na swój poziom - ocenia 38-latek.

Dla Brehmera mecz z bytomskim klubem miał szczególne znaczenie. - Na pewno było to wyjątkowe spotkanie. Jestem wychowankiem Rozwoju, więc to dla mnie najważniejszy klub, jest moją "matką", ale Polonia kiedyś wyciągnęła do mnie rękę i stworzyła mnie jako piłkarza i młodego trenera. Było jeszcze kilka innych podtekstów w osobach Kamila Zalewskiego, Roberta Wojsyka czy Przemka Szkatuły, którzy też grali przeciwko swoim byłym klubom. Niemniej tak długo jak ja byłem w Polonii, niewielu ludzi było w ostatnim czasie - zauważa "Didi". 

- Słabo weszliśmy w mecz, ale ostatnim kwadransie pierwszej połowy się otrząsnęliśmy. Powoli budziliśmy się z tego letargu, ale w przerwie nie było rzucania bidonami, tylko normalna rzeczowa rozmowa - zapewnia trener śląskiego zespołu.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas!

Jesień dla Rozwoju była udana. - Zamykamy rundę z dorobkiem 30 punktów. Zadowala nas to, ale w drugiej rundzie postaramy się jeszcze sporo dołożyć, by zająć jak najwyższe miejsce w tabeli. Chcemy udowodnić, że tak wysokie miejsce to nie przypadek - zapowiada szkoleniowiec ekipy z drużyny ze stadionem przy KWK Wujek.

Komentarze (0)