Marcin Robak: Malymi krokami do przodu

- Miejmy nadzieję, że w następnym spotkaniu będą okazje bramkowe i zamienimy je na gole - mówi portalowi SportoweFakty.pl Marcin Robak, napastnik reprezentacji Polski i Pogoni Szczecin.

Piłkarskiej reprezentacji Polski pod wodzą Adama Nawałki nie udało się jeszcze odnieść zwycięstwa. W pierwszym spotkaniu za tego trenera biało-czerwoni przegrali ze Słowacją, w drugim Polska bezbramkowo zremisowała z Irlandią. Oczekiwania na pewno były zdecydowanie większe. - My też chcieliśmy pod wodzą nowego trenera rozpocząć od zwycięstwa. Mecz ze Słowacją ułożył się całkiem odwrotnie, zupełnie nie tak, jak chcieliśmy. Przegraliśmy zasłużenie tamto spotkanie. We wtorek chcieliśmy nadrobić to, co straciliśmy. Wynik 0:0 na pewno nikogo nie zadowala, ale na pewno jakaś poprawa w naszej grze była - skomentował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marcin Robak.

W Poznaniu z Irlandczykami zawodnicy drużyny narodowej praktycznie nie stworzyli sobie dogodnej okazji strzeleckiej. - Przede wszystkim, żeby wygrać mecz, trzeba zdobyć bramkę. Tak jak jednak mówię, małymi krokami próbujemy iść do przodu i miejmy nadzieję, że w następnym spotkaniu będą okazje bramkowe i zamienimy je na bramki. z Irlandią graliśmy skutecznie w defensywie - zaznaczył napastnik Pogoni Szczecin.

W obu meczach fatalnie wykonywaliśmy stałe fragmenty gry. - Irlandczycy potrafią bardzo dobrze grać w pojedynkach powietrznych i ciężko było o okazję bramkową. Na pewno ten element trzeba doskonalić, żeby w niektórych momentach, gdy stały fragment decyduje o przebiegu spotkania, zdobywać gole. Miejmy nadzieję, że z akcji będziemy strzelać bramki, ale i stałe fragmenty też będziemy potrafili zamieniać na gole - wyjaśniał Robak.

Jego Pogoń Szczecin w najbliższej kolejce w wyjazdowej potyczce zmierzy się z Legią Warszawa. - Ciężkie spotkanie przed nami. Teraz były dwa tygodnie przerwy. Jedna i druga drużyna miała czas, żeby się solidnie przygotować do tego spotkania. Zobaczymy jak ten mecz się ułoży - podsumował Robak.

Źródło artykułu: