Według rumuńskiej prasy obecność Juergena Kloppa na meczu barażowym o awans do mistrzostw świata nie była przypadkowa. Dziennikarze przekonują nawet, że trener nie przyjechał do Bukaresztu dla jednego piłkarza, lecz dla kilku, którzy już wkrótce mogliby trafić do Borussii Dortmund.
Celem numer 1 Kloppa ma być grecki snajper Kostas Mitroglou, który w barażowym dwumeczu aż trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. Napastnik Olympiakosu Pireus rozgrywa znakomity sezon i wzbudza spore zainteresowanie na rynku transferowym, ale Borussia posiada argumenty, by wygrać wyścig po 25-latka.
Przede wszystkim Mitroglou po odejściu Roberta Lewandowskiego mógłby liczyć na regularne występy, a ponadto jest mocno związany z Niemcami (posiada obywatelstwo tego kraju, jest wychowankiem MSV Duisburg, grał w Borussii M'gladbach) i nie miałby problemów z aklimatyzacją.
Oprócz lidera greckiej kadry Kloppa interesowała postawa Alexandru Maxima z VfB Stuttgart. Niemiecka i rumuńska prasa jest przekonana, że szkoleniowiec czarno-żółtych chętnie widziałby u siebie kreatywnego pomocnika, który w Bundeslidze radzi sobie znakomicie.
Według portalu sport.ro trener wybrał się do Bukaresztu także w celu bliższego przyjrzenia się postawie Florina Gardosa, który na co dzień partneruje Łukaszowi Szukale w miejscowej Steaue. To właśnie 25-latek miałby zostać styczniowym nabytkiem Borussii, który załatałby lukę po kontuzjowanych Matsie Hummelsie oraz Nevenie Suboticiu.
Gardos na placu gry się nie pojawił, ponieważ Victor Piturca postawił na dwóch innych stoperów, co jednak nie oznacza, że Borussia przestanie się nim interesować. Mierzący 194 centymetry obrońca jest atrakcyjną opcją dla dortmundczyków, ponieważ dysponuje sporymi umiejętnościami, a Steaua nie powinna żądać za niego kwoty wyższej niż 3 mln euro.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.