Nawałka musi wybrać: Szczęsny czy Boruc?

- Jeżeli chodzi o Artura Boruca i Wojtka Szczęsnego, to mamy jednych z dwóch najlepszych bramkarzy w Europie, na świecie - mówi Adam Nawałka. Między słupkami może jednak stać tylko jeden.

W najbliższej kolejce ligi angielskiej Arsenal Londyn podejmować będzie Southampton. Będzie to więc mecz w którym główne role mogą odgrywać dwaj polscy bramkarze - Wojciech Szczęsny i Artur Boruc. Obaj zawodnicy toczą także rywalizację o miano numeru jeden między słupkami w reprezentacji Polski. Szczęsny strzegł dostępu do naszej bramki w meczu z Irlandią, Boruc ze Słowacją. Na kogo w eliminacjach do mistrzostw Europy postawi Adam Nawałka?

- Nie wybieram się na mecz drużyn Szczęsnego i Boruca. Doskonale ich znam dlatego nie muszę ich oglądać. Wybieram się na inne spotkania - na tych zawodników, którzy mnie interesują, a jeszcze nie mają pewnego miejsca. Akurat jeżeli chodzi o Artura Boruca i Wojtka Szczęsnego, to mamy dwóch jednych z dwóch najlepszych bramkarzy w Europie, na świecie. Nie muszę jeździć na mecze, żeby ich oglądać. Sytuacja jest jednak taka, że oczywiście do pierwszego meczu będziemy musieli podjąć decyzję co do numeru jeden. Rozmawiałem z zawodnikami, oni doskonale o tym wiedzą. Rywalizują, a ta rywalizacja jest naprawdę na bardzo wysokim poziomie, jest wzajemny szacunek. Co ważne, to na treningach rzeczywiście widać to zaangażowanie - mówił selekcjoner biało-czerwonych po spotkaniu z Irlandią.

- Mogę tylko dodać, że to bardzo dobrze, że Wojtek czuje się pewnie. Bramkarz musi się czuć pewnie. Tak jak każdy zawodnik reprezentacji musi się czuć pewnie, musi czuć to, że jest potrzebny. Ja taką atmosferę staram się stworzyć na zgrupowaniach. Mam nadzieję, że ten klimat, morale zawodników i atmosfera będzie coraz lepsza ze zgrupowania na zgrupowanie co będzie już w tej finalnej fazie miało przełożenie mecze, a będą oni tworzyć zespół, drużynę - skomentował Adam Nawałka.

Przed reprezentacją Polski jeszcze kilka meczów towarzyskich. Na razie opiekun drużyny narodowej ma więc czas, ale pewnie już teraz decyzja o tym, kto będzie numerem jeden między słupkami biało-czerwonych, spędza mu sen z powiek.

Źródło artykułu: