Za Roberta Lewandowskiego Borussia Dortmund zapłaciła niespełna 5 mln euro i był to jeden z najlepszych ruchów transferowych czarno-żółtych w ostatnich latach. Pozostali piłkarze ofensywni, którzy odgrywają istotną rolę w zespole (Marco Reus, Henrich Mchitarjan czy Pierre-Emerick Aubameyang), kosztowali znacznie więcej od polskiego napastnika.
Latem 2014 roku "Lewy" opuści Signal-Iduna Park za darmo, a dortmundczycy będą musieli znaleźć dla niego odpowiednie zastępstwo. Jest praktycznie niemożliwe, że Borussia ponownie znajdzie stosunkowo niedrogiego, a przy tym równie skutecznego co Polak snajpera. Efekt? Działacze najprawdopodobniej będą musieli głębiej sięgnąć do kieszeni. Pytanie tylko, jak głęboko.
Według doniesień prasowych Borussia marzy o sprowadzeniu Diego Costy z Atletico Madryt lub Jacksona Martineza z FC Porto. Obaj nie są jednak zawodnikami tanimi, a kwoty odstępnego może w ich przypadku sięgnąć nawet 40 mln euro. Nieco tańszą opcją wydaje się Edin Dzeko, za którego trzeba zapłacić nieco ponad 20 mln euro. Jaką taktykę obierze BVB? - Nie wykluczamy opcji dokonania ogromnego i kosztownego wzmocnienia, jednak jest to mało prawdopodobne. Gdy prześledzi się naszą dotychczasową ścieżkę, z łatwością dostrzeże się, że raczej nie sprowadzamy zawodników kosztujących 40 mln euro, ale takich, których można pozyskać za 4 mln euro - tłumaczy Hans-Joachim Watzke.
Jeśli nie jedna gwiazda, to być może dwóch solidnych napastników, którzy wzajemnie będą się uzupełniać? - Możliwe jest, że naszą drużyną zasili więcej niż jeden snajper. O ile zajdzie taka potrzeba, takie rozwiązanie jest możliwe i realne - przekonuje prezes Borussii.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.