Kiedy Mats Hummels dołączył do Nevena Suboticia i doznał kontuzji, Juergen Klopp stanął przed trudnym wyborem, którego z piłkarzy wystawić na środku defensywy u boku Sokratisa Papastathopoulosa. Możliwości było kilka: przesunąć do tyłu Svena Bendera, postawić na niedoświadczonego Koraya Guentera albo posłać do boju 34-letniego Manuela Friedricha, który dopiero co podpisał kontrakt z Borussią Dortmund.
Klopp zdecydował się na ostatnie ze wskazanych rozwiązań i nie mógł być usatysfakcjonowany. Friedrich nie zawsze nadążał za akcjami, a w jego poczynaniach widoczny był brak dokładności. Były zawodnik Bayeru Leverkusen zebrał słabe recenzje - niemal wszystkie redakcje przyznały mu niskie noty, zdecydowanie najniższe spośród defensywnego kwartetu BVB.
- Bardzo żałuję, że nie pomogłem zespołowi. Można było zauważyć, iż brakuje mi praktyki meczowej - przyznał zawiedziony Friedrich. - Wynik jest bardzo rozczarowujący, zwłaszcza że nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. Walczyliśmy z Bayernem jak równy z równym i nikt nie byłby pokrzywdzony, gdyby padł wynik 0:0 - dodał weteran.
Niewykluczone, że Klopp da Friedrichowi jeszcze jedną szansę i wystawi go także we wtorkowym spotkaniu z SSC Napoli. Nawet jednak jeśli 34-latek poprawi formę i nabierze rytmu, Borussia - jak donosi Bild - w styczniowym oknie transferowym pozyska kolejnego stopera. Kandydatów do zasilenia BVB jest obecnie dwóch: Florin Gardos ze Steauy Bukareszt oraz 20-letni Matteo Bianchetti z Hellasu Werona.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.