Mimo jednej wyśmienitej i kilku bardzo dobrych okazji do zdobycia bramek, ta sztuka się nie powiodła. Najbliżej szczęścia był Maciej Górski. Rezerwowy pomocnik w 73. minucie minął bramkarza i skierował piłkę w kierunku bramki, lecz zdołał ją wybić niemal z linii obrońca Okocimskiego. - Był to trudny mecz. Nie prezentowaliśmy poziomu z poprzednich spotkań. Ciężkie warunki i twarda walka spowodowały, że nie mogliśmy dobrze wejść w to spotkanie. Graliśmy bez dwóch podstawowych zawodników, ale to nas w żaden sposób nie usprawiedliwia. Szanujemy ten punkt. Teraz pora na analizę i potem możemy myśleć o przygotowaniach do kolejnej rundy - powiedział Ryszard Kuźma.
[i]
[/i]Nie dość, że na stadionie w Brzesku Sandecja musiała radzić sobie bez dwóch podstawowych obrońców, to na domiar złego na drugą połowę nie wyszedł już skrzydłowy Maciej Bębenek. - Maciek zgłosił kontuzję mięśnia dwugłowego, a dalsza gra groziła dużymi konsekwencjami i konieczna była zmiana - skwitował trener biało-czarnych.
Futboliści z Nowego Sącza nie pokazali wszystkich walorów, które prezentowali w poprzednich meczach, choćby z PGE GKS-em Bełchatów czy Widzewem Łódź, ale można ich pochwalić za postawę w obronie. Dobrze kierował nią Arkadiusz Czarnecki, który też świetnie się ustawiał i odbierał rywalom piłki. - Takie ma zadanie. Nie zrobił nic takiego, co mogłoby sprawić, że jest bohaterem. Gra w piłkę i na tej pozycji musi to robić. Pewne zadania w defensywie zostały spełnione - nie straciliśmy bramki. Zdarzyło się kilka niepotrzebnych błędów, ale jeżeli jest zero z tyłu, to nie ma co wybrzydzać - zakończył Kuźma.