- Czasem używa się tego dziwnego określenia, ale ja uznaję je za swego rodzaju wulgaryzm. Przychodząc do klubu, zaproponowałem piłkarzom pewien pomysł na grę, poza tym wykonaliśmy mnóstwo pracy. Na pewno nie polegało to na pokrzyczeniu sobie przy linii bocznej. Drużyna zrobiła postęp nie tylko kwestiach czysto piłkarskich, ale również mentalnych. I tak jednak nie zdobyliśmy w tym okresie tylu punktów, ile moglibyśmy. Chłopców stać na więcej, trudno było zresztą zrealizować wszystko w trakcie rozgrywek - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Jan Żurek.
Po zmianie trenera GKS zainkasował piętnaście punktów w dziewięciu meczach (cztery zwycięstwa, trzy remisy, dwie porażki). W samozadowolenie nikt jednak w Tychach nie wpada. - Są elementy pozytywne, ale są też takie, gdzie oczekiwałbym więcej. Na pewno będą korekty w kadrze zespołu. To zresztą całkiem normalne, ewolucja jest konieczna i decyduje się na nią większość klubów. Trwa przecież budowa nowego stadionu i gdy dojdzie do jego otwarcia, musimy mieć mocną drużynę - zaznaczył.
Żurek przyznał, że zmieni liczebność kadry. - Ona jest nieco za szeroka i na pewno dokonam redukcji. Wolę mieć mniej piłkarzy, za to lepszych jakościowo. Nikomu z dotychczasowych zawodników nie odmawiam oczywiście umiejętności, jednak chciałbym poprawić proporcje. Na dziś dysponujemy np. jednym napastnikiem, niezbyt duże pole manewru jest też w środkowej linii. Nie ma co ukrywać, że potrzebujemy wzmocnień. Nikt się nie zachłystuje tym co ugraliśmy dotąd, bo doskonale wiemy, że wiosna będzie bardzo ciężka.
Póki co decyzji kadrowych nie ma. - Wciąż przechodzimy okres roztrenowania, rozgrywamy też mecze kontrolne i tak będzie przez najbliższy tydzień. Dlatego nie chciałbym mówić o personaliach, to na chwilę obecną wewnętrzna sprawa klubu - dodał.
Żurek obserwuje już jednak kilka nowych twarzy, w tym juniorów. - Testujemy zawodników z niższych klas, którzy spodobali nam się podczas rundy jesiennej. Oczekuję też jednak wzmocnień takimi graczami, których w ogóle nie będę musiał sprawdzać. Z kolei co do juniorów, to zapraszałem ich na treningi już w trakcie rozgrywek. Teraz dałem szansę większej grupie. To ma być dla nich jasny sygnał, że warto pracować nad swoją formą. Myślimy przyszłościowo, na dzień dzisiejszy żaden z tych chłopaków nie byłby jeszcze w stanie odgrywać pierwszoplanowej roli, ale kto wie co będzie kiedyś. Dla najzdolniejszych miejsce w kadrze na pewno się znajdzie - zakończył szkoleniowiec.
GKS zajmuje 13. pozycję w tabeli i ma na koncie 21 punktów. Od strefy spadkowej dzielą go dwa oczka.