- Nikt nie lubi przegrywać. Porażka jest jednak wkalkulowana w ten zawód. Najważniejsze jest to, żeby wyciągnąć teraz prawidłowe wnioski i podnieść psychicznie chłopaków przed wtorkowym meczem z Widzewem - mówi Ryszard Wieczorek, trener zabrzańskiej drużyny.
Górnikowi Zabrze we znaki daje się niestabilna sytuacja kadrowa. - Nie trudno zauważyć, ile zmian nastąpiło w składzie i ustawieniu w meczu z Podbeskidziem i Piastem. Wypadli kontuzjowani, chorzy, niektórzy zmienili pozycje. Ten brak stabilizacji na pewno miał wpływ na nasze wyniki. Już na niedzielnym na treningu rozmawialiśmy o tym. Dałem jednak chłopakom do zrozumienia, że wypadki przy pracy się zdarzają, robimy więc wszystko, żeby z Widzewem zagrać "z zębem" i wygrać - dodaje doświadczony szkoleniowiec.
Wieczorek jest daleki od zarzucenia swojej drużynie braku zaangażowania w derbowej potyczce. - Chęci do gry nie można odmówić nikomu. Straciliśmy jednak bramkę już w pierwszej minucie meczu. Prowadziliśmy później grę, przeciwnik się cofał i skutecznie nam przeszkadzał, faulując. To mogło spowodować taki odbiór naszej gry wśród kibiców, że to Piast był bardziej zaangażowany. Nic bardziej mylnego. Jestem przekonany, że zespół chciał, starał się i robił wszystko, mimo ogromnych problemów, aby wygrać - ocenia opiekun drużyny z Roosevelta.
Przed szansą na rehabilitację po słabym występie zabrzanie staną już we wtorkowej potyczce z Widzewem Łódź. - Przygotowujemy się do kolejnego ważnego meczu. Po ostatnim przegranym spotkaniu z Piastem Gliwice najważniejsze dla nas jest to, aby podnieść morale zespołu. Nie jest łatwo przegrać mecz derbowy. Po meczu widziałem, jak każdy z zawodników przeżywał porażkę. Dlatego liczę na to, że na boisku zobaczę chęć rewanżu, zmazania plany. Dobrze się stało, że tak szybko gramy kolejny mecz i pokażemy, że wracamy na właściwe tory - zapewnia trener drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.