Na murawie w nie najlepszym stanie obie drużyny radziły sobie przeciętnie. W 3. minucie zaskakująco strzelił Marek Niewiada, ale minimalnie chybił celu. 120 sekund później Kamil Oziemczuk otrzymał świetne podanie od Janusza Iwanickiego, lecz zbyt daleko wypuścił sobie piłkę i na 15. metrze uprzedził go Sergiusz Prusak.
Formę Przemysława Mierzwy w 7. minucie sprawdził Damian Krajanowski. Uderzył z ostrego kąta pod poprzeczkę i golkiper nie dał się zaskoczyć. Motor stwarzał spore zagrożenie po stałych fragmentach egzekwowanych przez Marcina Syrokę. Doświadczony defensor wiele razy dośrodkowywał, ale jego kolegom z drużyny brakowało precyzji.
W 21. minucie gospodarze stworzyli sobie świetną sytuację podbramkową. Marcin Popławski podał z lewej strony do Rafała Wawrzyńczoka, a ten z pierwszej piłki strzelił tuż obok słupka bramki Floty.
Po upływie pół godziny gry Prusak musiał sięgać do siatki. Kamil Oziemczuk precyzyjnym uderzeniem w długi róg pokonał bramkarza, ale sędzia zasygnalizował pozycję spaloną napastnika Motoru.
Już w 38. minucie boisko musiał opuścić kapitan lubelskiej drużyny Marcin Popławski, a jego miejsce zajął Jarosław Pacholarz. - Poczuł ból w kolanie. Zgłosił kontuzję i niestety, trzeba było zrobić zmianę - tłumaczy trener Ryszard Kuźma.
Goście starali się odpowiadać na akcje rywala, jednak mieli spore problemy ze sforsowaniem defensywy Motoru. W 39. minucie Piotr Dziuba strzelił z rzutu wolnego i bez zarzutu spisał się Mierzwa. 5 minut później, po faulu na nim, z kolejnego rzutu wolnego wrzucał Grzegorz Skwara, piłka odbiła się jeszcze przed golkiperem Motoru i mimo to zdołał on złapać futbolówkę.
Na sekundy przed końcem I połowy w świetnej sytuacji znalazł się Jacek Magdziński. Po dobrym dośrodkowaniu Arkadiusza Sojki z prawej strony boiska, niepilnowany napastnik główkował tuż nad poprzeczką.
Po zmianie stron, już w 47. minucie Flota objęła prowadzenie. Skwara dośrodkował w pole karne Motoru, Magdziński zgrał futbolówkę głową do Piotra Dziuby, który strzałem w róg nie dał żadnych szans Mierzwie.
Strata gola wyraźnie orzeźwiła gospodarzy. - Po stracie bramki widać było determinację i chęć odniesienia zwycięstwa z naszej strony - zauważa trener Kuźma. Motor doprowadził do wyrównania w 55. minucie. Łukasz Misztal świetnie zagrał wzdłuż bramki, a Oziemczuk z 4. metrów skierował piłkę do siatki. - Cieszę się, że akurat ja miałem asystę, bo starałem się jak mogłem. To pierwszy raz, kiedy przegrywaliśmy i wyciągnęliśmy na remis - Misztal nie kryje zadowolenia.
Obie drużyny starały się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jednak liczne próby nie przyniosły skutku. W 62. minucie Dziuba strzelił wprost w Mierzwę, natomiast 4 minuty później rzut wolny z 21. metrów wykonywał Syroka, ale posłał piłkę ponad 8-osobowym murem i bramką.
W ostatnich sekundach meczu prezent przeciwnikowi dał Mierzwa. Po dośrodkowaniu Przemysława Pietruszki z rzutu rożnego wyszedł on z bramki, ale złapał piłki. Spadła ona pod nogi jednego z graczy Floty, który w ogromnym zamieszaniu chybił celu.
Motor Lublin - Flota Świnoujście 1:1 (0:0)
0:1 - Dziuba 47'
1:1 - Oziemczuk 55'
Składy:
Motor Lublin: Mierzwa - Misztal, Ptaszyński, Maciejewski, Syroka - Lipecki, Żmuda, Wawrzyńczok (46' R. Król) - Oziemczuk, Popławski (38' Pacholarz), Iwanicki (82' Kamiński).
Flota Świnoujście: Prusak - Fechner, Wallace, Krajanowski, Hrymowicz - Protasewicz (76' Pietruszka), Skwara (80' Chrzanowski), Niewiada, Sojka (84' Rygielski) - Dziuba, Magdziński.
Żółte kartki: Żmuda (Motor) oraz Krajanowski, Magdziński, Wallace (Flota).
Sędzia: Andrzej Mrowiec (Katowice).
Widzów: 1000.
Najlepszy piłkarz Motoru: Kamil Oziemczuk.
Najlepszy piłkarz Floty: Piotr Dziuba.
Piłkarz meczu: Piotr Dziuba.