Paweł Iwanicki: Zabrakło nam czasem koncentracji i odrobiny umiejętności

Paweł Iwanicki w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl obszernie podsumowuje rundę jesienną I ligi w wykonaniu Chojniczanki. Piłkarz przyznaje, że w przerwie zimowej nie ma zbytnio czasu na odpoczynek.

Maciej Mikołajczyk
Maciej Mikołajczyk

Paweł Iwanicki uważa, że kibice Chojniczanki nie mogą narzekać na lokatę swojego zespołu przed przerwą zimową, choć on sam czuje lekki niedosyt. - Jeżeli ktoś przed sezonem stwierdziłby, że zajmiemy jedenaste miejsce, to powiedziałbym, że nie byłby to wcale taki zły wynik, jak na absolutnego beniaminka w pierwszej lidze. Nie jesteśmy bogatym klubem i jak się nie mylę, to mamy jeden z najniższych budżetów w całych rozgrywkach. Jeśli mamy brać to pod uwagę, to można być w miarę zadowolonym z zajmowanej pozycji. Z drugiej jednak strony, patrząc na minioną rundę i naszą zdobycz punktową, to niestety już tak bym nie powiedział. Mieliśmy kilka naprawdę niezłych meczów, których nie wygraliśmy ani nawet nie zdołaliśmy zremisować. Niestety ciężko stwierdzić, czy to był pech. W niektórych sytuacjach zabrakło nam koncentracji i może odrobinę umiejętności, dlatego w tej chwili mamy tylko 21 punktów i aż dziewięć remisów - przyznaje pomocnik pomorskiego klubu.

Żółto-biało-czerwoni rozpoczęli rozgrywki na zapleczu Ekstraklasy od mocnego uderzenia, zwyciężając w dwóch pierwszych spotkaniach z Kolejarzem Stróże oraz Puszczą Niepołomice, ale w dalszej części sezonu tak różowo już nie było. - Początek mieliśmy bardzo udany i wyglądało to naprawdę dobrze. Niestety po drugiej kolejce kontuzje złapał Błażej Jankowski, na którego wszyscy bardzo liczyliśmy, bo wiedzieliśmy na co go stać. Potem taka sama sytuacja z Kosuke Ikegamim i wówczas coś się w drużynie zacięło. Nie mogliśmy wygrać meczu. Zaczęliśmy remisować na potęgę i z kolejki na kolejkę tabela się spłaszczała, a my spadaliśmy coraz niżej. Teraz mamy przerwę zimową i sądzę, że trener ma już w głowie, jak nas przygotować i jakie zmiany są potrzebne drużynie, żeby runda wiosenna była w naszym wykonaniu lepsza - uważa zawodnik z Trzcianki.

Iwanicki w przerwie pomiędzy rundą jesienną, a wiosenną nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek. - Każdy z nas dostał rozpiskę, co ma zrobić w okresie urlopowym i w styczniu z pełnym zaangażowaniem zaczniemy trenować do najważniejszej rundy w historii klubu. Jeżeli chodzi o mnie, to trener musiał mi zmodyfikować ćwiczenia na okres świąteczny, ponieważ oprócz gry w Chojniczance mam jeszcze inne obowiązki związane z pracą w straży pożarnej, w której pracuję już ósmy rok i zawsze jest tak, że w czerwcu i grudniu, gdzie większość zawodników odpoczywa, to ja nadrabiam zaległości i tego wolnego czasu nie mam zbyt wiele. Takie słowo, jak wakacje w moim słowniku niestety nie istnieje. Od kiedy pracuję i gram na takim poziomie, to nie miałem jeszcze normalnego urlopu i odbija się to na moim życiu prywatnym, ale na szczęście rodzina to rozumie i wie, że po zakończeniu grania w piłkę wynagrodzę to jej z nawiązką - mówi portalowi SportoweFakty.pl doświadczony gracz Chojniczanki.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Były piłkarz Warty Poznań wspomina też o krioterapii, z której wspólnie z kolegami z drużyny miał okazję skorzystać. - Po zakończeniu rundy mieliśmy dwa tygodnie roztrenowania i w tym okresie tradycyjnie już dzięki pomocy kliniki w Krojantach mamy dostęp do zabiegów w kriokomorze. Jest to bardzo ważna rzecz i na pewno pomaga organizmowi się zregenerować po ciężkiej rundzie, a w przypadku jakiś kontuzji, czy mikrourazów pozwala szybciej dojść do pełnej sprawności - tłumaczy Iwanicki.

Bramkarz nie powinien być zmęczony - rozmowa z Rafałem Misztalem, golkiperem Chojniczanki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×