O dymisji Massimiliano Allegriego włoskie media spekulują od wielu miesięcy. Każde kolejne niepowodzenie AC Milan sprawia, że powraca temat zmiany na stanowisku trenera. Podczas gdy prezydent Silvio Berlusconi jest sceptycznie nastawiony do 46-latka, jego zastępca Adriano Galliani zawsze staje w obronie szkoleniowca. Tak czy inaczej, przygoda byłego opiekuna Sassuolo i Cagliari z San Siro nie potrwa już długo.
- To było moje ostatnie Boże Narodzenie w Milanie i jestem tego pewny. Dlaczego odchodzę? Postanowiłem to już w dniu, w którym ogłoszono, że zostaję na kolejny sezon. Lubię kończyć rozpoczętą pracę, ale cztery lata w jednym klubie to naprawdę długi okres - przyznał Allegri, który najprawdopodobniej będzie szkolił Rossonerich do końca obecnych rozgrywek. - Nie wiem, kto zostanie moim następcą. To nie mój problem - dodał zapytany, czy jego miejsce zajmie faworyt dziennikarzy Clarence Seedorf.
Jak trener ocenia swoją dotychczasową pracę w Milanie? - Prowadziłem zespół, kiedy zdobył swoją drugą gwiazdę, czyli dwudzieste Scudetto. Niesłusznie nieuznany gol (więcej TUTAJ) miał decydujący wpływ na mój drugi sezon w klubie. Nie mieliśmy zbyt dużo szczęścia. Najbardziej żałuję, że nigdy nie miałem do dyspozycji wszystkich zawodników, chociaż nie popełniliśmy wraz ze sztabem medycznym żadnych błędów. Podstawowi boczni obrońcy chyba nigdy w tym samym czasie nie byli gotowi do gry - tłumaczy Allegri.
Rossoneri mają tylko teoretyczne szanse, by finiszować na podium Serie A, natomiast w 1/8 finału Ligi Mistrzów zmierzą się ze znakomicie dysponowanym Atletico Madryt. - Ostatnie cztery miesiące w rozgrywkach ligowych okazały się dla nas katastrofalne. W 2014 roku największą uwagę skupimy na występach w Champions League. Jestem pewny, że stać nas na ćwierćfinał, nawet jeśli Muntari i Montolivo nie mogą zagrać w pierwszym meczu. Poza tym jesteśmy w walce w Pucharze Włoch, a najniższy stopień podium w Serie A nie jest mission impossible - zapowiada szkoleniowiec.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)