Trener Stomilu Olsztyn: Wielkich zmian nie będzie, nie zamierzamy żyć na kredyt

Stomil Olsztyn ma za sobą dość udaną końcówkę rundy. Zimowe zmiany w drużynie nie będą duże. Nie są one bowiem konieczne, poza tym klub ma bardzo ograniczone środki.

- Do żadnego wstrząsu kadrowego na pewno nie dojdzie. Nie zamierzamy funkcjonować na kredyt, bo gdybyśmy teraz narobili długów, później trzeba byłoby je spłacać. Takiej sytuacji chcemy uniknąć - oznajmił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl trener ekipy z Warmii i Mazur, Adam Łopatko.

Początek rozgrywek nie był dla olsztynian przesadnie udany, ale po zmianach w sztabie szkoleniowym drużyna zaczęła grać lepiej. - Gdy objąłem zespół, zakładałem wywalczenie dziewięciu punktów w siedmiu meczach. Udało się zdobyć nawet jedno oczko więcej, mimo że nie wszyscy wierzyli w taki rozwój wypadków - zaznaczył opiekun Stomilu.

Czy to oznacza, że cele na wiosnę będą ambitniejsze niż wywalczenie utrzymania? - Cele stawiam sobie sam. Nasza sytuacja nie jest komfortowa, mało kto zresztą w I lidze taką ma. Wiadomo jakie są możliwości klubu i w tych okolicznościach zachowanie bytu jest dla nas najważniejsze. Oczywiście możemy spróbować powalczyć o coś więcej, pokazała to zresztą końcówka jesieni - uważa Łopatko.

Latem ubiegłego roku Stomil doznał kilku osłabień. Jednym z poważniejszych był powrót do Warty Poznań Pawła Piceluka. Czy ten ubytek udało się wypełnić? - Po stracie Piceluka zaczęliśmy grać nieco inaczej. Na środkowego napastnika przemianowaliśmy Tomasza Bzdęgę i to był właściwy ruch. Cały czas jednak szukamy kogoś do ataku, mamy na oku kilku kandydatów z niższych lig - oznajmił szkoleniowiec.

Zimą olsztynianie rozstali się z innym atakującym, Szymonem Kaźmierowskim. - To zbyt drogi zawodnik, żeby trzymać go na ławce, a taką miałby rolę. Dlatego zdecydowaliśmy się na zakończenie współpracy. Do gry na szpicy mamy obecnie wspomnianego Bzdęgę. Poza tym do drużyny wchodzi powoli Karol Żwir - wyjaśnił Łopatko.

Źródło artykułu: