W czwartek Łukasz Skorupski pierwszy raz w karierze wziął udział w oficjalnym meczu AS Romy. Były golkiper Górnika Zabrze strzegł bramki Giallorossich przeciwko Sampdorii Genua w 1/8 finału Pucharu Włoch. Uniknął błędów i zachował czyste konto, ale trzeba przyznać, że okazji do interwencji miał niewiele. Czy w dalszej części sezonu Polak może liczyć na kolejny występ?
Jest mało prawdopodobne, by Rudi Garcia wystawił Skorupskiego w którymkolwiek ze spotkań Serie A, mając do dyspozycji doświadczonych Morgana De Sanctisa i Bogdana Lobonta. W kolejnym etapie Coppa Italia Romę czeka natomiast trudny i zarazem prestiżowy pojedynek z Juventusem Turyn. Jeśli zespół z Wiecznego Miasta polegnie, do końca sezonu pozostanie mu jedynie rywalizacja ligowa.
Jak premierowy występ rodaka ocenia legendarny piłkarz Romy? - To był udany debiut Skorupskiego, chociaż nie da się ukryć, że częściej niż zawodnicy Sampdorii angażowali go koledzy z drużyny. W każdym razie chłopak jest dobrze przygotowany fizycznie i nieźle radzi sobie pod względem wyszkolenia technicznego - ocenia Zbigniew Boniek, nie dając Polakowi zbyt dużych szans na grę: - Może być idealnym zmiennikiem De Sanctisa.
W ocenie Bońka sukcesem Skorupskiego będzie wyprzedzenie w hierarchii Lobonta. Zadanie to wydaje się realne do wykonania, za to zdystansowanie De Sanctisa może okazać się o wiele trudniejsze. Słabszej jakości interwencje 36-latka w pierwszych 18 kolejkach Serie A policzyć można bowiem na palcach jednej ręki.
Jak w ocenie prezesa PZPN przedstawiają się szanse Polaka z Romy na występy w drużynie narodowej? - Na poziomie krajowym mamy obecnie wielu świetnych bramkarzy. Można powiedzieć, że jesteśmy dobrze obsadzeni na tej pozycji - nie pozostawia na łamach włoskich mediów złudzeń Skorupskiemu.