W piątek rozpocznie się druga runda spotkań w Primera Division. 20. kolejkę rozpocznie konfrontacja Malagi CF z Valencią CF. Obie ekipy spisują się poniżej oczekiwań w tym sezonie, a już po raz szósty z rzędu w kadrze meczowej Andaluzyjczyków zabrakło Bartłomieja Pawłowskiego.
Sobota w Hiszpanii zacznie się rywalizacją Betisu Sewilla z Realem Madryt. Los Verdiblancos spisują się fatalnie i od kilku tygodni plasują się na ostatnim miejscu w tabeli Primera Division. Miejscowi kibice na zwycięstwo w tych rozgrywkach czekają już od 29 września, a poprzednie 12 konfrontacji kończyło się 3 remisami i 9 porażkami ich pupilów. Trudno przypuszczać, by teraz było inaczej. W końcu na Benito Villamarin przyjeżdża wicemistrz Hiszpanii, który nie dość, że ostatnio wszystko wygrywa, to jeszcze zachowuje czyste konto z tyłu.
Ciekawą statystykę przedstawił jednak dziennik Marca - Real Madryt aż 17-krotnie przegrywał grając z ostatnią drużyną w tabeli. Poprzednio taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2003/2004 przeciwko Realowi Murcia. Do podstawowej jedenastki powinien powrócić Gareth Bale, a niewiadomą pozostaje obsada trzeciego z ofensywnych pomocników - ma wystąpić Jese Rodriguez bądź Angel di Maria. Dla pierwszego z nich byłby to debiut od początku w rozgrywkach Primera Division. Tymczasem szansę na pierwszy występ w lidze od ponad dwóch miesięcy ma Damien Perquis.
Dzień później Levante UD przyjmie FC Barcelonę. Obie ekipy doskonale poznają się w styczniu, bo czeka ich również ćwierćfinałowy dwumecz w Pucharze Króla. Ekipa z Walencji ma na koncie cztery domowe zwycięstwa z rzędu, lecz przedłużenie tej serii z mistrzem półmetka wydaje się być mało prawdopodobne. Szczególnie, że Duma Katalonii, podobnie jak Real Madryt, jeszcze nie straciła bramki w 2014 roku. Chyba wszyscy pamiętają pierwszy mecz sezonu tych drużyn - na Camp Nou Barca już po pierwszej połowie prowadziła 6:0, by ostatecznie zakończyć spotkanie z siódemką na koncie.
Bardzo ciekawie zapowiada się rywalizacja Atletico Madryt z Sevillą FC. Los Colchoneros wspaniale poradzili sobie przeciwko atakom FC Barcelony, a teraz będą musieli powstrzymać czołowego asystenta ligi, Ivana Rakiticia oraz strzelca, Carlosa Baccę. Tymczasem na pierwszego gola w nowym roku wciąż czeka Diego Costa, dla którego Andaluzyjczycy są ulubionym rywalem - trafiał przeciwko nim 9-krotnie.
Przypomnijmy, że na Vicente Calderon w tym sezonie Atletico grało 16 razy - 14-krotnie wygrywali i 2 razy zremisowali (oba z FC Barceloną). Tymczasem Sevilla nie przegrała w lidze od siedmiu kolejek, dzięki czemu włączyła się z powrotem do walki o europejskie puchary.
Kolejkę zakończy mecz Athletic Bilbao z Realem Valladolid. Baskowie utrzymują się na czwartym miejscu, co zawdzięczają głównie grze na nowym San Mames. Podopieczni Ernesto Valverde wygrali tu już 9-krotnie i 2 razy zremisowali. Dystans do Athletic powinny utrzymać zespoły Villarreal CF oraz Realu Sociedad. Żółte Łodzie Podwodne przyjmą UD Almerię, która ostatnio przegrała 1:6, a Baskowie jadą na stadion Getafe CF, które ma na koncie cztery ligowe porażki z rzędu.
Program 20. kolejki Primera Division:
Piątek, 17 stycznia:
Malaga - Valencia, godz. 21:00
Sobota, 18 stycznia:
Betis Sewilla - Real Madryt, godz. 16:00
Elche - Rayo Vallecano, godz. 18:00
Granada - Osasuna Pampeluna, godz. 20:00
Espanyol Barcelona - Celta Vigo, godz. 22:00
Niedziela, 19 stycznia:
Getafe - Real Sociedad, godz. 12:00
Villarreal - Almeria, godz. 17:00
Levante - FC Barcelona, godz. 19:00
Atletico Madryt - Sevilla, godz. 21:00
Poniedziałek, 20 stycznia:
Athletic Bilbao - Real Valladolid, godz. 22:00
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)