Na Półwyspie Iberyjskim pojawiły się informacje, jakoby opiekun Malagi nie chciał już stawiać na byłego piłkarza Widzewa Łódź. - Pierwsze o tym słyszę. Okienko transferowe jest wprawdzie otwarte do końca stycznia, ale gdyby sztab szkoleniowy i włodarze naprawdę mieli takie plany, to myślę, że w pierwszej kolejności poinformowaliby nas, zwłaszcza że mamy bardzo kontakt. Wybieram się do Hiszpanii w piątek. Jadę tam w zupełnie innej sprawie, której załatwienie planowałem już wcześniej, ale spotkam się z dyrektorem sportowym Malagi i myślę, że porozmawiamy na temat sytuacji Bartka. Podkreślam jednak, że klub z taką inicjatywą nie wychodził, dlatego dziwią mnie doniesienia tamtejszych gazet - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Tomasz Magdziarz z Fabryki Futbolu, która zajmuje się interesami Bartłomieja Pawłowskiego.
Czy Polak faktycznie może mieć tak niskie notowania u Bernda Schustera? - Nie dostawał na treningach żadnych znaków, że trener nie zamierza już na niego stawiać. Poza tym nie bardzo wierzę, by na tym poziomie szkoleniowiec komentował formę swoich podopiecznych w mediach. Z piłkarzami Bernd Schuster na pewno rozmawia, ale raczej nie trafia to do wiadomości publicznej - zaznaczył Magdziarz.
Przypomnijmy, że Pawłowski przeniósł się do Malagi latem ubiegłego roku na zasadzie wypożyczenia, które zakończy się dopiero w czerwcu. - Takie są fakty i tego bym się trzymał. Uważam, że nie ma powodu spekulować. Być może dowiemy się czegoś nowego po rozmowie z władzami klubu. Na doniesienia hiszpańskich mediów patrzę jednak z przymrużeniem oka - zakończył menadżer.